Bo ubogi nie pójdzie w zapomnienie na stałe, ufność nieszczęśliwych nigdy ich nie zawiedzie. (Ps 9,19).
W świecie, który nagradza siłę, sukces i szybkie odpowiedzi, być „ubogim” – fizycznie, duchowo, emocjonalnie – wydaje się porażką. Ale Bóg patrzy inaczej. W Jego oczach ten, kto czeka w cichości, kto trzyma się tylko Jego obietnicy – nie jest zapomniany. Ani przez chwilę.
Psalmista nie mówi: „Wszystko się natychmiast poprawi”. Mówi: nie pójdzie w zapomnienie. Bo Bóg pamięta – nawet wtedy, gdy Ty czujesz się niewidzialny. W kulturze nadziei często kojarzą z optymizmem: „będzie lepiej!”. Ale biblijna nadzieja to coś mocniejszego: to ufność, że Bóg jest wierny – nawet wtedy, gdy okoliczności milczą.
Duch Święty nie wlewa w nas „pozytywnego myślenia” – wlewa w nas Pamięć Bożą. Przypomina nam, kim jest Bóg, co obiecał i że Jego słowo nigdy nie wraca puste (Iz 55,11). Dlatego prawdziwa nadzieja nie zależy od tego, jak się dziś czujesz – lecz od tego, kim On jest.
Psalm 31 jest modlitwą człowieka, który w najbardziej kruchym momencie odkrywa, że nie musi być sam. Pokazuje, że zaufanie nie rodzi się z siły, lecz z odwagi bycia bezbronnym wobec Boga, który jest skałą, a nie iluzją. To psalm ludzi współczesnych – podkreśla o. Piotr Kwiatek, kapucyn, doktor psychologii, inicjator psalmoterapii w komentarzu Centrum Heschela KUL do psalmu 31 śpiewanego w Święto św. Szczepana 26 grudnia.
Jak podkreśla o. Kwiatek, człowiek niejednokrotnie doświadcza życiowych dramatów. „Wtedy psalm 31 przestaje być odległym czasowo tekstem, a staje się twoim własnym krzykiem” – czytamy w komentarzu, którego autor przypomina, że z ust Jezusa wiszącego na krzyżu padają słowa: „W ręce Twoje powierzam ducha mego” (Łk 23, 46). Dramatyczna scena konania Chrystusa zdaje się wskazywać, że „zaufanie nie jest luksusem dla silnych, lecz ratunkiem dla bezbronnych”.
Współczesny człowiek często zanurzony jest w kulturze lęku, nieustannego napięcia i wiecznej niepewności co do jutra. Psalmista jest kimś bardzo podobnym do człowieka XXI w., „próbującym poskładać swoje życie z drobnych, często drżących gestów nadziei”. Autor psalmoteramii podkreśla, że psalm 31 „nie pudruje rzeczywistości. Nie udaje, że życie jest proste, a serce niezniszczalne. Przeciwnie, pokazuje człowieka wystawionego na życiowy wiatr”. W dramatycznych okolicznościach rodzi się jednak zaufanie, nie jako efekt pewności, lecz „odwaga mimo jej braku”.
Skała, która nie pęka
Dla psalmisty Bóg jest skałą, która nigdy nie pęka, „twardą, nieugiętą, nie do ruszenia”. Choć współczesnemu człowiekowi skała kojarzy się czasem jako coś zimnego i nieelastycznego, „właśnie o to chodzi: przestać szukać schronienia w rzeczach, które się chwieją np. w opinii innych, w sukcesie, w zdrowiu, w związku. Skała to Ten, który się nie zmienia, gdy wszystko się zmienia”. „Wiara w Boga-Skałę to nie ucieczka od rzeczywistości, lecz odnalezienie fundamentu, na którym można stanąć i od którego można zacząć odbudowę” – pisze o. Piotr Kwiatek.
W Ewangelii Pan Jezus św. Piotra również nazwał skałą (por. Mt 16, 18). Jak pisze kapucyn, „Jezus nadaje imię, które opisuje misję, a nie aktualny stan. Piotr przecież wciąż się myli, bywa lękliwy, impulsywny, niepewny siebie i zupełnie nieskalisty. A jednak w oczach Jezusa skała to nie ktoś perfekcyjny, lecz ktoś, kogo można oprzeć o większą Skałę”, którą jest Bóg.
Współczesny człowiek często czuje się zagubiony, bo żyje w świecie bez góry. Wszystko jest płaskie, relatywne, bez wierzchołka. Psalm przywraca pionowy wymiar życia. Nie po to, …
Każdej nocy ćwiczymy umieranie
Zanim słowa – „W ręce Twoje powierzam ducha mego…” – stały się modlitwą umierającego Mesjasza, były wieczorną modlitwą pobożnych Żydów odmawianą przed snem, jak wyjaśnia komentator psalmu 31 dla Centrum Heschela KUL. „Współczesny człowiek cierpi na epidemię kontroli. Chcemy zarządzać każdym aspektem życia; kalendarzem, emocjami, wizerunkiem, przyszłością, a przecież każdej nocy i tak odpuszczamy. Każdej nocy ćwiczymy umieranie” – podkreśla autor psalmoterapii.
Wskazując na pewien paradoks, o. Kwiatek pisze, że warto „stać się całkowicie bezbronnym, a jednocześnie absolutnie bezpiecznym, bo nasze życie ma Opiekuna”. Postawa Jezusa na krzyżu pokazuje, że „nawet w opuszczeniu można być niezależnym od losu. Powierzenie to twarda decyzja, by zrzucić ciężar ‘muszę to kontrolować’ i odkryć, że nasza kotwica tkwi w Skale, która jest większa niż wszystkie nasze lęki”.
Oblicze, które jaśnieje
„Bóg nie odwraca wzroku od twojego bólu. Nie musisz już zakrywać przed Nim tego, czego sam nie chcesz widzieć. On patrzy na ciebie bez strachu, bez wstrętu, bez rezygnacji – pisze o. Piotr Kwiatek. – W hebrajskim czasownik hibbit (הִבִּיט) oznacza spojrzenie uważne, troskliwe, jakby matka pochylała się nad dzieckiem, które dopiero uczy się oddychać spokojnie. Taki wzrok nie rozlicza, ale podnosi. Gdy człowiek pozwala się tak zobaczyć, coś w nim cichnie. Opór pęka i dzieje się coś kruchego, a jednocześnie mocnego: uzdrowienie”. Przesłanie psalmu jest zgodne ze współczesną psychologią rozwojową. Jak dodaje o. Kwiatek, „depresja często zaczyna się” w przekonaniu, że „nikt nie widzi. Nikt nie dostrzega łez, które spadają do środka”. „Psalm 31 staje się wtedy jak wyrok uniewinniający: Bóg widzi” – czytamy w komentarzu.
Hebrajskie słowo ra’ah oznacza widzenie, które „obejmuje całego człowieka: jego historię, zranienia, pragnienia, porażki, sukcesy. To spojrzenie, które rozumie i współczuje. Bóg nie tylko patrzy, On współodczuwa”. Bóg obdarza człowieka „miłosierdziem” (hebr. chesed, które trudno oddać jednym polskim terminem). Bóg darzy człowieka miłością, „która nie zdradza”, wiernością, „która nie ma wakacji”, dobrocią, „która trzyma człowieka, gdy ziemia drży pod stopami”. Wszystkie chwile człowieka – te jasne i te, które chciałby wymazać – są w dłoniach Boga.
Recepta na życie w niepewności
Psalm 31, jak pisze komentator psalmu dla Centrum Heschela KUL, „nie uczy magicznego myślenia ani taniego optymizmu. Uczy realnej ufności, tej, która nie zaprzecza rzeczywistości, lecz staje wobec niej z Bogiem u boku”. Dodaje, że „współczesna psychologia odkrywa na nowo, że ludzka psychika nie jest zbudowana do samodzielnego dźwigania ciężaru istnienia. Potrzebujemy kotwic, relacji, większego sensu. Potrzebujemy ufności”. O. Piotr Kwiatek nazywa psalm 31 obietnicą: „oddanie siebie Bogu to nie koniec, to początek nowego życia. Życia, w którym serce może oddychać. W którym nie musisz być skałą, bo już nią jesteś osłonięty”.
Poza tym „psalm 31 jest modlitwą człowieka, który w najbardziej kruchym momencie odkrywa, że nie musi być sam”. Jest ważny także dla współczesnych ludzi „zmęczonych kontrolą, przebodźcowaniem i samotnością w cierpieniu. Jego przesłanie jest proste i jednocześnie wywrotowe: Bóg widzi, rozumie i trwa przy człowieku także wtedy, gdy wszyscy inni odchodzą. A gdy On trzyma nasz czas w swoich dłoniach, lęk powoli przestaje być naszym panem”.
Piotr Kwiatek OFMCap – doktor psychologii, kapłan i zakonnik Krakowskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Ukończył trzyletni program terapii Gestalt w Filadelfii (USA). Ponadto odbył szkolenie w Instytucie Alberta Ellisa z Racjonalno-Emotywnej Terapii Behawioralnej (REBT) w Nowym Jorku. Prowadzi zajęcia z interwencji pozytywnych na Uniwersytecie SWPS – studia rekomendowane przez założyciela nurtu psychologii pozytywnej, prof. Martina E.P. Seligmana.
Jest autorem książek z serii psychologia pozytywna i wiara oraz „Psalmoterapia” i „Zeszyt ćwiczeń do psalmów”. Twórca darmowej aplikacji „Dobroteka 2.0” wzmacniającej dobrostan, więcej: www.piotrkwiatek.com
bo mściciel krwi pamięta o ubogich, pamięta, a nie zapomina ich wołania. (Ps 9,13).
Ubóstwo nie dotyczy tylko pieniędzy. To także poczucie bezsilności, zaniedbania, niewidzialności. Kiedy nikt Cię nie słyszy i kiedy krzyczysz, a świat idzie dalej – czujesz się jak nic. Psalmista mówi: Bóg pamięta. Nie zapomina. Twoje wołanie nie ginie w próżni. On je słyszy i odpowiada choć często inaczej, niż się spodziewasz, ale zawsze według prawdy. Bóg nie spóźnia się, On pracuje w czasie wieczności, a nie w Twoim przyspieszonym teraz.
W Ewangelii Jezus nieustannie zwraca się ku tym, których społeczeństwo uznało za nieważnych: trędowaci, ślepi, grzesznicy, dzieci. „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Człowiek przestaje mówić, bo nikt nie słuchał. Ale Bóg nie jest ludźmi. Jego uszy są otwarte na ciche jęki, na modlitwy wypowiadane przez łzy, na niewypowiedziane skargi serca. Nie musisz krzyczeć, żeby Cię usłyszał. Wystarczy, że jesteś.
Ufają Tobie znający Twe imię, bo nie opuszczasz, Panie, tych, co Cię szukają. (Ps 9,11).
Znać imię to coś więcej niż znać definicję. To relacja. W Biblii poznanie imienia Boga to doświadczenie Jego charakteru. Mojżesz pytał: „Jakie jest Twoje imię?” (Wj 3,13). Bóg odpowiedział: „JESTEM”. Nie „byłem” ani „będę” – JESTEM. Teraz. Tu. Z tobą. Kiedy zaczynasz rozpoznawać Boga w codzienności – w małych gestach łaski, w cichych odpowiedziach na modlitwę – zaczynasz Mu ufać. Nie dlatego, że wszystko jest łatwe, ale dlatego, że wiesz, kim On jest.
W psychologii relacji mówimy o „pewności przywiązania”. Dziecko, które wie, że rodzic nie odejdzie, rozwija się zdrowiej. Dorosły, który wie, że Bóg nie opuści, żyje z większą odwagą. Jezus powiedział: „Ja jestem pasterzem dobrym i znam owce moje, a moje Mnie znają” (J 10,14). To wzajemne poznanie buduje ufność. Nie ślepą ale świadomą, zakorzenioną w doświadczeniu.
Życzę Ci wiary, która nie zna granic, nadziei, która zawsze podpowiada dobre rozwiązania, i miłości, która ogrzewa nawet w największe mrozy.
Niech Pan narodzi się w Twoim sercu z wielką mocą, przynosząc Ci mnóstwo powodów do wdzięczności i uśmiechu. Niech to będą Twoje najpiękniejsze i najbardziej uskrzydlone Święta.
Niech Pan będzie ucieczką dla uciśnionego, ucieczką w czasach utrapienia. (Ps 9,10).
Kiedy życie przytłacza, szukasz miejsca, gdzie możesz oddychać. Miejsce, gdzie nie musisz udawać, walczyć ani się tłumaczyć. Psalm mówi: Pan jest tą przestrzenią. Nie obiecuje, że usunie ucisk – ale obiecuje, że będzie z Tobą w środku niego. Twierdza nie jest miejscem bez wojny. Jest miejscem, gdzie możesz przetrwać wojnę. Jezus wiedział o tym. Dlatego w noc przed ukrzyżowaniem poszedł na modlitwę – szukał bezpiecznej przestrzeni w Ojcu (Mt 26,36-39).
Lęk manifestuje się w ciele. Przyśpieszone bicie serca, spięte mięśnie, płytki oddech. Kiedy modlisz się „Pan jest moją ucieczką”, nie odmawiasz lęku. Nazywasz go. I pokazujesz mu miejsce bezpieczne. Powtarzanie tego zdania, połączone z wolnym oddechem, to nie magia – to fizjologiczne uspokojenie organizmu i duchowe przypomnienie: nie jesteś sam.