Piotr Kwiatek OFMCap

Radosnego świętowania!

Życzę Ci wiary, która nie zna granic, nadziei, która zawsze podpowiada dobre rozwiązania, i miłości, która ogrzewa nawet w największe mrozy.

Niech Pan narodzi się w Twoim sercu z wielką mocą, przynosząc Ci mnóstwo powodów do wdzięczności i uśmiechu. Niech to będą Twoje najpiękniejsze i najbardziej uskrzydlone Święta.

W górę serce – Pan jest z Tobą!”

Ucieczka i Nadzieja

Z dzisiejszego psalmowego newslettera:

Niech Pan będzie ucieczką dla uciśnionego, ucieczką w czasach utrapienia. (Ps 9,10).

Kiedy życie przytłacza, szukasz miejsca, gdzie możesz oddychać. Miejsce, gdzie nie musisz udawać, walczyć ani się tłumaczyć. Psalm mówi: Pan jest tą przestrzenią. Nie obiecuje, że usunie ucisk – ale obiecuje, że będzie z Tobą w środku niego. Twierdza nie jest miejscem bez wojny. Jest miejscem, gdzie możesz przetrwać wojnę. Jezus wiedział o tym. Dlatego w noc przed ukrzyżowaniem poszedł na modlitwę – szukał bezpiecznej przestrzeni w Ojcu (Mt 26,36-39).

Lęk manifestuje się w ciele. Przyśpieszone bicie serca, spięte mięśnie, płytki oddech. Kiedy modlisz się „Pan jest moją ucieczką”, nie odmawiasz lęku. Nazywasz go. I pokazujesz mu miejsce bezpieczne. Powtarzanie tego zdania, połączone z wolnym oddechem, to nie magia – to fizjologiczne uspokojenie organizmu i duchowe przypomnienie: nie jesteś sam.

Podsumowanie…

„Gdzie dwaj lub trzej gromadzą się w Imię Moje…” – przez ostatnie 4 lata te słowa realizowały się w Kozach podczas naszej formacji psalmowej 1W1. 🕊️

Wczoraj zakończyliśmy ten piękny etap spotkań stacjonarnych. Chociaż forma się zmienia, nasza chęć formowania serc pozostaje ta sama. Szukamy nowych rozwiązań i ufamy, że owoce tych 4 lat będą w nas pracować.

Z całego serca dziękuję:

🙏 Marysi – inicjatorce i sercu organizacyjnemu tych spotkań.

🙏 Ks. Proboszczowi z Parafii św. Judy Tadeusza w Kozach – za gościnność, otwarte drzwi domu katechetycznego i otwartość serca. Dziękujemy za Księdza lojalność i działanie w jedności z Kościołem.

🙏 Wszystkim Wam, którzy współtworzyliście tę historię przez ostatnie lata!

Dziękujemy i idziemy dalej! 👣

🎥 fragment minikonferencji (dziękuję Ani za nagranie i zdjęcia)

https://www.facebook.com/share/v/1DYDpXiDFo

SPRAWDZONY SĘDZIA

Z dzisiejszego psalmowego newslettera:

Boś Ty przeprowadził mój sąd i wyrok, zasiadając na tronie- Sędzio sprawiedliwy. (Ps 9,5).

Świat nie jest sprawiedliwy. To zdanie słyszysz często i czujesz je w kościach. Widzisz, jak ludzi uczciwych dotyka cierpienie, a cyników nagradza sukces. I wtedy rodzi się w Tobie pytanie: „Gdzie jest Bóg?” Psalmista odpowiada: zasiada na tronie. Nie odszedł. Nie zapomniał. Ale działa w swojej, nie w Twojej, perspektywie czasowej. To trudne do przełknięcia, ale i wyzwalające. Bo jeśli Bóg jest sprawiedliwy – Ty nie musisz być sędzią.

Wiara w Bożą sprawiedliwość to nie bierność. To oddanie. „Moja jest pomsta, Ja odpłacę, mówi Pan” (Rz 12,19). Nie oznacza to, że masz się poddać złu. Oznacza, że masz przestać nosić brzemię sędziego. Jezus pokazał to na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Nie usprawiedliwiał zła, ale oddał sprawiedliwość Ojcu.

RADOŚĆ I WIARA

Z dzisiejszego psalmowego newslettera:

Cieszyć się będę i radować Tobą, psalm będę śpiewać na cześć Twego imienia, o Najwyższy. (Ps 9,3).

Radość nie przychodzi z zewnątrz. Nie czeka na idealne okoliczności. Psalmista mówi: „będę się cieszyć Tobą” – nie tym, co mam, nie tym, co się udało, ale Tobą. To radykalna decyzja. W świecie, który mierzy szczęście wynikami, taka radość brzmi jak bunt. Ale to właśnie ona daje wolność. Bo kiedy radujesz się Bogiem, a nie tylko Jego darami, stajesz się niezależny od zmieniających się okoliczności.

Współczesny człowiek często czuje pustkę. Psychologia mówi o „hedonistycznej adaptacji” – im więcej masz, tym szybciej przyzwyczajasz się do tego, co nowe, i przestajesz to doceniać. Ale radość z Boga nie zużywa się. Jezus powiedział: „Powiedziałem wam to, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,11). To nie radość z osiągnięć – to radość z obecności. I ona nie przemija.

ŚWIADECTWO

💡🙏Trudno mi nie podzielić się tym pięknym i poruszającym spotkaniem Agnieszki z Psalmami. Warto go przeczytać, zatrzymać się na chwilę i pozwolić, by Duch Święty inspirował serce. Polecam z całego serca.

📍 Modlitwa Psalmami — Świadectwo

„Moja przygoda z modlitwą Psalmami zaczęła się w Wielkanoc 2022 roku, kiedy brat Piotr przyjechał głosić rekolekcje w parafii św. Józefa Kielcach. Już wtedy, na samym początku, była ciekawość bycia we wspólnocie 1w1 i jakieś przyciąganie choć też niepewność. Otrzymałam od brata Piotra przez Messenger psalm 23, właśnie ten, który wciąż brzmi jak czułe zapewnienie, że jestem prowadzona. Od tamtej pory minęło prawie cztery lata, a ja zdążyłam zanurzyć się w całą Księgę Psalmów. To był czas zachwytu, odkrywania, przemiany. Psalmy ukazywały mi Boga w nowym świetle: nie groźnego, czekającego na każde potknięcie, wymagającego czy karcącego, ale bliskiego. Tego, który jest ze mną – w każdej emocji, bez moralizowania, bez dowalania, bez sądu. Tego, do którego mogę przyjść z wszystkim, nawet z moim “nie”, a On mimo to pozostaje przyjmujący i wierny, bo obiecał że będzie w tym ze mną.

Kiedy patrzę wstecz, widzę jak bardzo zmieniła się moja modlitwa. Kiedyś była pełna odhaczania, lęku i poczucia, że muszę zasłużyć: omadlanie intencji, adopcje duchowe, różańce, zawierzenia, koronki, oddania, trzy kółka różańcowe i chyba w sumie siedem odmówionych Nowenn Pompejańskich. Dziś widzę w tym dużo niepokoju i ducha ofiary rodem ze Starego Testamentu, a jednocześnie bardzo niewiele miejsca na prawdziwą relację.

Teraz jest inaczej. Zostało to, co żywe: Pismo Święte w lectio divina lub metodą ignacjańską, dzielenie się poruszeniami w małych grupach na stałe 2 x w tygodniu, codzienna ukochana Modlitwa Głębi, Adoracja, Uwielbienie, Eucharystia i właśnie ona: Psalmoterapia. Formuję się we wspólnocie, służę jako wolontariusz Pogłębiarki, a raz w roku wylogowuję się z tego świata, by na Rekolekcjach Ignacjańskich przez tydzień słuchać wyłącznie tego, co i w jaki sposób mówi do mego serca Pan. Podjęłam naukę w Szkole Pisania Ikon i odnajduję się w modlitwie pędzlem Najświętszego Oblicza i zaprzyjaźnionych świętych. Mam rodzinę i dzieci powoli opuszczające dom. Chcę mieć i na to i na to czas, dlatego jakieś 3 lata temu całkowicie zrezygnowałam z seriali i telewizji, w ciszy naprawdę oddycham spokojniej i pełniej.

Nie wiem, co na co dokładnie wpłynęło, ale widzę jedno: Psalmoterapia wniosła w moje życie pokój, o który nawet nie wiedziałam, że tak bardzo za nim tęsknię. Przyniosła zgodę na to, co się wydarza, i przestrzeń, w której każdy moment stał się modlitwą. Stanie w kolejce czy w korku, czerwone światła drogowe, nawet chwila czekania na przewrócenie naleśnika na patelni – to wszystko jest okazją, by wejść w Obecność. W tę Obecność, która tak zwyczajnie jest, niezauważalna i intuicyjna, pewna dokładnie jak mój oddech. Kiedy przychodzę na modlitwę, On już tam jest. Zawsze. I czeka.

Pierwszy cykl, 150 psalmów na przestrzeni trzech lat, był jak poznawanie siebie i Boga: pełen zachwytu, niecierpliwości, pytań, poruszeń i braku zrozumienia. Teraz kolejny cykl wygląda zupełnie inaczej. Rzadziej czytam całość, mniej słucham komentarzy. W tygodniu wracam do różnych wersji śpiewanych psalmów, a gdy modlę się, zostaję z jednym, dwoma wersetami. Noszę je w sercu, czasem w kieszeni a Pan sam tłumaczy je we wnętrzu. To stało się moją terapią – miejscem, w którym mogę codziennie na nowo zakochiwać się w życiu, przynosić Mu swoje niepokoje, przeżywać je w Jego świetle. Widzę łaski, które daje mi z obfitością. Ja jestem słaba ale On jest. I On jest mocny i wierny.

Dziś jestem najbardziej chyba w miejscu Psalmisty z Psalmu 131. Jest to modlitwa cichego serca. To moment, w którym człowiek przestaje szarpać się w środku i pozwala Bogu być Tym, który niesie. „Uciszyłem i uspokoiłem moją duszę jak niemowlę u swej matki.” Nie o słodkość tu chodzi, ale o dziecięctwo a jednocześnie dojrzałe zaufanie. O zgodę, by nie wiedzieć wszystkiego i czuć się bezpiecznie. To psalm pokoju, który przychodzi nie przez wysiłek, lecz przez bliskość, jest psalmem relacji, nie obowiązku czy lęku. Prostego trwania w ciszy, które staje się modlitwą.

Jeśli zastanawiasz się, czy wejść w modlitwę Psalmami, powiem wprost: zmieni Ciebie i zmieni Twój sposób patrzenia na świat. To zdolność widzenia odrobiny wieczności w tym, co mija. I gotowość, by pozwolić, żeby to nas przemieniało. A gdy zmienia się spojrzenie to zmienia się wszystko. To będą po prostu już zupełnie inne Kwiatki ☺

Agnieszka lat 48″

Agnieszko bardzo Ci dziękuję za podzielenie się tym niesamowitym doświadczeniem!

Screenshot

Watykan News – Psalm na Niedzielę

https://www.vaticannews.va/pl/kosciol/news/2025-12/psalm-na-niedziele-gora-to-nie-wyrok-ale-obietnica.html

Współczesny człowiek często czuje się zagubiony, bo żyje w świecie bez góry. Wszystko jest płaskie, relatywne, bez wierzchołka. Psalm przywraca pionowy wymiar życia. Nie po to, żeby cię przygnieść, ale żeby pokazać, że jest coś wyżej i że warto tam iść. A najpiękniejsze jest to, że na szczycie nie czeka samotność, lecz Oblicze – podkreśla o. Piotr Kwiatek, kapucyn, doktor psychologii, inicjator psalmoterapii w komentarzu Centrum Heschela KUL do psalmu 24 śpiewanego w IV Niedzielę Adwentu.

Jak podkreśla o. Kwiatek, świat czasami „wydaje się za mały dla naszych lęków i za duży dla naszych marzeń. Ziemia kręci się dalej, a my często czujemy się na niej obco trochę jak goście, którzy zapomnieli, że są współwłaścicielami domu”. Natomiast psalm 24 „pokazuje nam, kim naprawdę jesteśmy i dokąd naprawdę idziemy. Jest w nim coś z terapii – nie takiej, która zagłusza ból, ale takiej, która prowadzi przez niego do źródła sensu”.

Świat należy do Pana

„Współczesny człowiek jest przyzwyczajony myśleć kategoriami posiadania – pisze autor psalmoterapii. – Psychologia poznawcza nazywa to iluzją kontroli – przekonaniem, że jesteśmy kapitanami statku, który płynie w chaosie bez map. Tymczasem psalmista mówi wprost: kapitanem jest ktoś inny”. „Stawianie Boga jako fundamentu rzeczywistości nie jest aktem ucieczki, ale mądrością. Kiedy przyjmujesz, że świat nie obraca się wokół ciebie, przestajesz walczyć z nim na śmierć i życie” – dodaje.

„Ziemia jest Pańska nie dlatego, że Bóg odbiera ją ludziom, lecz dlatego, że ją daje” – komentuje tradycja rabiniczna. „Kiedy przestajesz udawać Boga, możesz zacząć być sobą. Lęk przed utratą, strach przed nieuchronnym końcem, obsesja na punkcie bezpieczeństwa – wszystko to wynika z poczucia, że musimy sami utrzymać świat w pionie. Psalm 24 przerywa ten błędny krąg. Mówi: puść” – zaznacza zakonnik w komentarzu dla Centrum Heschela KUL.

Etyka wnętrza

„Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w Jego świętym miejscu? Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, którego dusza nie lgnęła do marności” (Ps 24, 3-4) – czytamy w psalmie 24. „Góra Pana to metafora. Rabini mówili, że to nie tyle fizyczne miejsce, co stan duszy – przestrzeń, w której spotykasz się z Bogiem twarzą w twarz. Jednak żeby tam wejść, trzeba spełnić warunki. I nie chodzi tu o jakąś rytualistyczną perfekcję, lecz o integralność życia” – podkreśla o. Kwiatek. „Ręce to działanie – to, co robimy (życie bez krzywdy). Serce to intencja – to, czego pragniemy (wnętrze, które nie kłamie). Dusza, która nie lgnie do marności to człowiek, który nie wchodzi w iluzję, że pieniądze, władza czy sława mogą go wypełnić. Człowiek wewnętrznie spójny nie udaje kogoś innego, nie nosi masek, które męczą bardziej niż pomagają” – wskazuje kapucyn. 

Pokolenie szukających – nadzieja wspólnoty

„Szukanie Boga nie jest projektem samotnika. To wspólna droga. W tradycji żydowskiej wyrażenie ‘szukać oblicza’ (hebr. דָּרַשׁ פָּנִים) znaczyło coś o wiele więcej niż prywatną pobożność. To było wejście w relację twarzą w twarz” – czytamy w komentarzu o. Piotra Kwiatka do psalmu 24.

Jak wskazuje autor psalmoterapii, Jezus radykalnie urzeczywistnił psalm 24. „Nie tylko cytował, lecz stworzył nowe pokolenie szukających: dwunastu, siedemdziesięciu dwóch, tłumy, a potem Kościół. I zostawił obietnicę: ‘Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich’ (Mt 18, 20)” – pisze o. Kwiatek.

Kapucyn zaznacza, że Boże Narodzenie to nie tylko „pamiątka betlejemskiej nocy sprzed dwóch tysięcy lat. To jest ciągłe wcielenie. Bóg nie przestał rodzić się w ciele. Rodzi się w naszych ciałach – kruchych, zmęczonych, czasem poranionych. Rodzi się w Ciele, które nazywamy Kościołem. Rodzi się zawsze tam, gdzie dwóch lub trzech zbierze się naprawdę w imię Jego – nie obok siebie, ale ku sobie i ku Niemu”. „Wcielenie jest ostatecznym ‘nieodwracaniem wzroku’. Bóg nie tylko patrzy – wchodzi w nasze ciało, w nasz czas, w nasze łzy i śmiech” – dodaje.

Nie gotowe odpowiedzi, ale dobre pytania

„Psalm 24 nie daje gotowych odpowiedzi, ale stawia dobre pytania. Kto wstąpi? Kto stanie? To nie pytania retoryczne, ale wezwanie do autodiagnozy. Czy moje życie jest integralnym, czy rozdartym? Czy żyję w iluzji kontroli, czy w mądrości daru? – pyta o. Piotr Kwiatek. – Psalm uwalnia od narcystycznego ciężaru bycia bogiem własnego życia. Ale nie pozostawia w bierności. Prowadzi w górę, ku czystości serca, ku wspólnocie, ku spotkaniu. I właśnie w tym leży jego terapeutyczna moc: łączy transcendencję z bliskością, wzniosłość z konkretem, wymaganie z łaską”.

Na zakończenie o. Piotr pisze, że Boga nie trzeba „szukać samotnie. Nie musisz wspinać się o własnych siłach. On jest już na drodze, idzie razem z tobą. I wtedy góra przestaje być wyrokiem, a staje się obietnicą”.

Z psalmowego newslettera…

Z tą deklaracją zaczyna się modlitwa — całe serce, wszystkie cuda, nic nie pominięte. To jak poranek, gdy budzimy się z wdzięcznością i patrzymy na świat oczami pełnymi zachwytu. W świecie, gdzie łatwo zapomnieć, dostrzec tylko rutynę, ten werset przypomina: zauważ i dziękuj. Jakbyś powiedział Bogu: „Widzę, co zrobiłeś — i dziękuję”. W nauczaniu Jezusa znajdujemy echo: „Błogosławieni, którzy czynią pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” — dziękczynienie i pokój serca budują relację z Bogiem.

Wdzięczność to nie nastrój – to decyzja, której podejmujesz każdego ranka, zanim sprawdzisz telefon.

Wdzięczność w Biblii nie jest miłym dodatkiem do duchowego życia — jest sposobem widzenia świata. Słowa psalmisty „Sławię Cię, Panie, z całego serca” nie brzmią jak deklaracja człowieka w idealnych warunkach, lecz jak świadectwo kogoś, kto przeszedł przez burzę i wciąż widzi światło. W psychologii mówi się, że wdzięczność reorganizuje naszą wewnętrzną narrację. To trochę jak przestawienie mebli w duszy: w tym samym pokoju nagle ogarniają nas inne uczucia. Psalmista praktykuje taką duchową pamięć i często wraca do „cudów” Boga, jak ktoś, kto wyciąga z kieszeni małe kamyki z drogi i układa je na stole, by zobaczyć, jak daleko zaszedł. Współczesny człowiek, bombardowany informacjami i niepokojami, łatwo gubi ten punkt oparcia. Ale wdzięczność przywraca proporcje: uwalnia od złudzenia, że świat opiera się tylko na naszej sile. Kiedy psalmista „opowiada cuda”, nie ucieka od trudności; przeciwnie — zakorzenia się w historii Boga z człowiekiem, aby noce nie miały ostatniego słowa. Tak rodzi się odporność duchowa, coś więcej niż optymizm: zdolność patrzenia głębiej.