Piotr Kwiatek OFMCap

BOGOWIE Z PLASTIKU – JAK ZAMIENILIŚMY ŻYCIE NA ATRAPĘ?

🛐 #PsalmNaDzień
„Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą” (Ps 115,4).

Robota rąk ludzkich – dziś to nie posągi, a algorytmy, influencerzy, designy 3D. Mają usta – jak billboardy, podcasty, reklamy – ale nie powiedzą ci prawdy. Mają oczy – jak kamery monitoringu – ale nie zobaczą twojego cierpienia.
To są bożki – perfekcyjni, wykreowani, bez serca. Mają usta, ale nic z nich nie usłyszysz, kiedy się boisz. Mają oczy – ale nie zobaczą twojej depresji, lęku, pustki po rozstaniu. To, co stworzyliśmy własnymi rękami, zaczęło nas pożerać. Jak Frankenstein – dzieło, które obraca się przeciw twórcy.
Psycholog powie: projektujesz. Teolog doda: oddajesz chwałę temu, co cię nie zbawi. A twoje serce? Milczy i więdnie. Bo karmi się plastikową nadzieją.

Zrobiliśmy sobie bogów z dotyku szkła. I modlimy się do nich palcami – przewijając, lajkując, klikając. Nasze ołtarze? Ekspozytory w galeriach handlowych. Nasze modlitwy? Scroll w samotności, w ciszy łóżka o trzeciej nad ranem. Nie trzeba kadzidła, wystarczy karta kredytowa.

Trzy pytania egzystencjalne:

1. Gdybyś jutro stracił wszystko, co „posiadasz” – kim byś był?
2. Czy to, co czcisz, naprawdę zna twoje imię?
3. Umiesz jeszcze spojrzeć Bogu w oczy – czy tylko w ekran?

Bożek da ci złudzenie siły. Bóg da ci prawdę – nawet jeśli najpierw cię rozbije. Bożki nie milkną, bo nie mówią. Prawdziwy Bóg milczy, byś Go usłyszał.

ODDCIĄĆ TLEN PYSZE

🛐 #PsalmNaDzień
„Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę” (Ps 115,1).

Szczerze mówiąc, bardzo lubię Psalm 115, a szczególnie jego pierwszy werset, w którym aż dwa razy słyszymy: „Nie nam”. To brzmi jak celny strzał w sam środek współczesnej obsesji na punkcie uznania, lajków i autopromocji. Ile razy robimy coś „dla Boga”, ale gdzieś z tyłu głowy tli się myśl: „Zobaczą mnie, docenią, będą mówić”. Psalmista odcina tlen naszej pysze. Chwała? Nie dla ciebie. Nie dla twojego imienia na banerze, nie dla twojej wersji sukcesu.

Bóg nie potrzebuje reklamy – Jego imię niesie ogień, który oczyszcza intencje. To duchowy test autentyczności. Pamiętam z początków mojego życia zakonnego jedną przestrogę: pycha umiera jako ostatnia. Nawet najbardziej duchowe osiągnięcia tracą wartość, gdy serce zaczyna szeptać: „To moja zasługa. Chwała dla mnie”.

Zdrowe docenienie siebie mówi: „Dziękuję, Boże, że mnie do tego uzdolniłeś”. Próżna chwała szepcze: „Zobaczcie, jaki jestem”. Jedno buduje wspólnotę i prowadzi do większej miłości, drugie oddziela i zamyka w kulcie własnego „ja”.

DOBREGO DNIA W ŁĄCZNOŚCI 1W1
W tym tygodniu modlę się za Was i Waszych intencjach w 1W1 psalmem 115.

#PsalmNaDzień

„CICHY ZABÓJCA RELACJI”

Jeszcze przed wyjazdem do Ełku, gdzie od dziś będę prowadził warsztat dla sióstr, chciałbym podzielić się kilkoma myślami z książki „CYFROWA DUSZA” na temat coraz bardziej obecnego zjawiska phubbingu – cichego zabójcy relacji.

GDY EKRANY WAŻNIEJSZE NIŻ CZŁOWIEK
Na moich warsztatach o komunikacji zawsze powtarzam: jakość twoich relacji decyduje o jakości twojego życia. Brzmi jak banał? Być może. Ale współczesna psychologia nie pozostawia wątpliwości – liczne badania, od klasycznych prac Johna Gottmana po współczesne analizy Laurie Santos, potwierdzają, że głębokie, autentyczne więzi są kluczowym predyktorem szczęścia (Gottman, 1994; Santos, 2018). Tymczasem wpadliśmy w pułapkę pierwszego świata: mamy więcej „połączeń” niż kiedykolwiek, a jednocześnie coraz częściej czujemy się samotni. I tu pojawia się gorzka ironia – narzędzia, które miały nas łączyć, często działają jak niewidzialny klin wbity między nas a tych, którzy są na wyciągnięcie ręki.

Phubbing (ang. phone – telefon + snubbing – lekceważyć, ignorować…) to nie jest kolejny modny termin z poradnika psychologicznego. To cichy zabójca relacji, który wkradł się do naszych domów, restauracji i łóżek. Termin ukuto w Australii w 2012 roku (Roberts i David, 2016), ale dziś zjawisko ma skalę globalnej epidemii. Wyobraź sobie taki scenariusz: para po całym dniu pracy w końcu ma chwilę tylko dla siebie. Zamiast wymiany spojrzeń, dotyku, rozmowy – dwa pochylone karki, dwa migoczące ekrany. On scrolluje memy, ona odpala kolejny odcinek serialu. „Przecież jesteśmy razem!” – myślą. Tyle że bycie obok to nie to samo co bycie ze sobą.

DLACZEGO TO TAKIE NIEBEZPIECZNE?

Phubbing, czyli ignorowanie drugiego człowieka na rzecz telefonu, to nie tylko irytujący nawyk. To subtelna, ale bolesna forma społecznego odrzucenia. Uderza w samo serce tego, co czyni nas ludźmi – w nasze podstawowe potrzeby psychiczne, które są jak niewidzialne rusztowanie, podtrzymujące naszą emocjonalną równowagę.

[…] Bycie ignorowanym zwyczajnie boli. W psychologii mówi się o „potrzebach podstawowych” – jak potrzeba przynależności, uznania czy więzi (Maslow, 1943). Kiedy bliska osoba zamiast spojrzeć ci w oczy, zerka w telefon, twój mózg nie interpretuje tego neutralnie. Odczytuje to jako zagrożenie – odrzucenie. A z tym wiąże się cała kaskada emocji.

[…] Psycholog John Gottman udowodnił, że związki rozpadają się nie przez wielkie dramaty, ale przez chroniczne „nieobecności” (Gottman, 1999). Phubbing to właśnie takie codzienne wycofanie. Partner, który wieczorem wertuje Facebooka zamiast słuchać, nie musi zdradzać – i tak powoli staje się emocjonalnym nieznajomym.

[…] W towarzystwie, ale samotnie – to dziś zaskakująco częsty stan. Zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy dorastają w świecie, gdzie „obecność” oznacza głównie online. Phubbing sprawia, że jesteś z kimś, a jednocześnie obok. Emocjonalna samotność jest cichym złodziejem – nie krzyczy, ale podgryza poczucie własnej wartości od środka.

[…] To nie tylko domysły – badania pokazują, że phubbing obniża samoocenę i zwiększa ryzyko depresji (Wang et al., 2020). Dlaczego? Bo w relacjach potrzebujemy potwierdzenia swojego istnienia – a telefon w dłoniach bliskiej osoby mówi coś wręcz przeciwnego.

[…] Phubbing to cichy sabotaż relacji. Nie musisz wybuchać, krzyczeć, zdradzać – wystarczy, że odwrócisz wzrok w kluczowym momencie. Nawet najlepsza więź rdzewieje, gdy przestaje być podlewana uwagą. Phubbing stopniowo zamienia bliskość w transakcję: „Jestem przy tobie fizycznie, ale moje myśli są gdzie indziej”. John Gottman, badacz związków, udowodnił, że kluczem do trwałości relacji są tzw. „małe chwile” – drobne gesty uważności (Gottman I Silver, 1999). Tymczasem phubbing systematycznie je niszczy. Jak ma powstać intymność, jeśli nawet podczas ważnych rozmów jedno z was zerka na ekran?

Błogosławionego dnia!

CYFROWA DUSZA

Dziś udało mi się skończyć przedostatni rozdział mojej książki „CYFROWA DUSZA, w której przyglądam się wpływowi technologii na ludzkie relacje. Oto kilka tematów i myśli, które poruszam w tej części książki:

[…]
„Gdyby szczęście miało swój własny kod genetyczny, to relacje z innymi byłyby w nim zapisane grubym, fluorescencyjnym markerem. Pamiętam mojego przyjaciela, który często powtarzał „Lepiej być z kimś w Detroit niż samotnie na Hawajach” i wiele w tym racji. Nie chodzi jednak o byle jakie kontakty – te powierzchowne, towarzyskie, wymieniane jak wizytówki na korporacyjnych networkingach. Prawdziwe happy endy piszą się tam, gdzie jest bliskość, zaufanie i autentyczność. Gdzie można być sobą – nieidealnym, czasem marudnym, ale prawdziwym…

[…] W dzisiejszym świecie, gdzie myli się bliskość z dostępnością, a kliknięcia z przyjaźnią, łatwo stracić z oczu to, co naprawdę ważne. Mamy dziesiątki, setki „znajomych” w mediach społecznościowych. Każde zdjęcie może zebrać kilkaset polubień, ale ile z tych osób odebrałoby telefon o drugiej w nocy? Relacje intymne to nie liczby. To głębokość. To ten moment, gdy możesz się rozsypać – a ktoś cię zbierze, nie mówiąc przy tym: „Aleś się rozsypał, chłopie.” I nie chodzi tu tylko o więzi rodzinne. Czasem ktoś, kogo spotykamy stosunkowo niedawno, może dać nam więcej prawdziwej obecności niż ludzie, którzy są obok przez lata. Bo chodzi o coś więcej niż czas – chodzi o gotowość, żeby być naprawdę…

[…] Intymność w relacjach to nie tylko uczucie. To akt odwagi. To momenty, w których pozwalamy komuś zajrzeć w nas – bez filtrów, bez udawania, że wszystko gra. To decyzja, by być przy kimś, nawet jeśli niewygodnie, nawet jeśli trzeba z czegoś zrezygnować. To codzienne, ciche „jestem”, które nie musi być wypowiedziane na głos, bo i tak jest wyczuwalne…

[…] Intymność działa jak miękki koc w chłodny dzień – ogrzewa, otula, daje poczucie bezpieczeństwa. To właśnie dzięki niej jesteśmy w stanie lepiej radzić sobie ze stresem, z życiowymi zawirowaniami, z tym całym chaosem, który czasem wylewa się na nas z dnia codziennego. Kiedy wiesz, że ktoś trzyma cię za rękę – dosłownie lub w przenośni – nie boisz się aż tak bardzo. Bo w takich relacjach dzieje się coś rzadkiego – zaczynamy czuć się naprawdę widziani. A to, wbrew temu, co można by sądzić, nie zdarza się często…

[…] Neurolodzy udowodnili: negatywne słowa aktywują ośrodki bólu w mózgu (Eisenberger, 2012). „Jesteś beznadziejny” zostawia bliznę. „Wierzę w Ciebie” – buduje most. W Biblii czytamy: „Życie i śmierć są w mocy języka” (Prz 18,21). To nie metafora – to neurobiologia! A na innym miejscu jeszcze mocniej słowo Boże mówi „Uderzenie rózgi wywołuje sińce, uderzenie języka łamie kości. Wielu padło od ostrza miecza, ale nie tylu, co od języka” (Syr 28, 17-18)…

[…] Słuchanie nie jest pasywnym stanem. To wybór. To decyzja, że na te kilka chwil zrezygnuję z siebie, by spotkać się z tobą. Że zamiast wygrać rozmowę – wybiorę zrozumienie. Nie dostajemy tej umiejętności w pakiecie startowym. Trzeba ją wyćwiczyć. Ale kiedy już zaczniemy – zmienia się nie tylko sposób, w jaki rozmawiamy. Zmienia się jakość naszych relacji. A często – całe nasze życie… (Piotr Kwiatek OFMCap).

🌿„DOKOŃCZYMY TO RAZEM”

🛐 #PsalmNaDzień
„Wspomnij na miłosierdzie Twe, Panie, na łaski Twoje, co trwają od wieków” (Ps 25,6).

Gdy świat mówi: „Jesteś zdefiniowany przez swoje upadki”, Psalm 25 krzyczy: „Nie! Jesteś zdefiniowany przez Jego miłosierdzie!”. Świat każe ci wierzyć, że twoja wartość to suma twoich porażek lub sukcesów – jak konto bankowe na minusie lub plusie. Ale Bóg nie przegląda twojego CV grzechów. Wspomina łaskę.

Gdzie ty widzisz bliznę, On widzi opowieść o ocaleniu. Gdzie ty liczysz dni w ciemności, On już przygotował świt. Gdy my toniemy w poczuciu winy jak w bagnie, On przypomina sobie… łaskę. Zamiast stawiać akt oskarżenia, pokazuje zdjęcie z dzieciństwa – to, kim jesteśmy w Jego oczach, nie to, kim się staliśmy pod wpływem traumy, lęku czy samotności. To miłosierdzie to jak światło, które dociera nawet tam, gdzie nie ma już żadnych wspomnień.

🛎 Trzy pytania egzystencjalne:
1️⃣Komu pozwalasz definiować swoją tożsamość – głosom oskarżycieli czy Głosowi Miłosierdzia?
2️⃣ Czy potrafisz przyjąć, że Bóg o twoim upadku nie chce pamiętać – a ty wciąż go pielęgnujesz?
3️⃣ Jak często twoje relacje z innymi są skażone tym, że ty pamiętasz ich błędy, choć Bóg już dawno je zapomniał?

🔴 Bóg nie spisuje cię na straty. On przypomina sobie miłość, gdy ty pamiętasz winę – i właśnie dlatego możesz zacząć od nowa.
🔴 Nawet gdy twoja historia to zbiór poplamionych kart – Jego miłosierdzie jest wiecznym „Dokończymy to razem”.

DOBREGO DNIA W ŁĄCZNOŚCI 1W1
.

🔥 Wyjątkowe SPOTKANIE 🔥

Już 20 maja o godz. 18:00 serdecznie zapraszamy na kolejne spotkanie wspólnoty 1W1 w Gliwicach. Tego wieczoru będziemy mieli ogromną radość i zaszczyt gościć ponownie panią 🌿 dr Danutę Piekarz – biblistkę, autorkę wielu książek z zakresu Pisma Świętego 📚.

🎤 Temat spotkania:
🙏 „Jak modlić się psalmami? – Psalmy lamentacyjne”

😔 Kto z nas nie czuje czasem żalu?
😤 Kto nie ma pretensji do świata, drugiego człowieka, siebie, a nawet Boga?
🌧️ Kto nie narzeka, nie przeżywa trudności, frustracji?

📖 Psalmy lamentacyjne uczą, że z tym wszystkim możemy przyjść do Boga – prawdziwie, szczerze, bez masek.

🕊️ Dowiemy się:
✨ Jak modlitwa psalmami może nas podnieść, kiedy życie przygniata? Jak nie pozwolić, by ciemne chmury zasłoniły nasze błękitne niebo?

💬 To będzie spotkanie pełne głębi, życiowej mądrości i duchowego światła.

🫶 Dołącz do nas – szczegóły na plakacie

📅 20 maja (wtorek)
🕕 Godzina: 18:00
📍 Gliwice – wspólnota 1W1

📢 Zabierz znajomych, udostępnij, nie przegap! 😊

Gdyby Arystoteles miał Facebooka?

Kolejny fragment z przygotowywanej książki pt. „CYFROWA DUSZA” – Piotr Kwiatek OFMCap:

GDYBY ARYSTOTELES MIAŁ FACEBOOKA?
Czy Arystoteles zdobyłby dziś tysiące polubień, gdyby założył konto na Facebooku? Czy jego myśl o głębokim szczęściu miałaby szansę przebić się przez gąszcz migających powiadomień, cukierkowych selfie i powierzchownych porad z serii „bądź sobą, kupując nowy zapach”? W świecie, gdzie króluje natychmiastowa gratyfikacja, starożytny filozof z jego bezkompromisową koncepcją eudajmonii – trwałego, rozumnego dobrostanu – wydaje się niemal prowokatorem. I bardzo dobrze. Arystoteles nie mówił o szczęściu jako emocji, ale jako o stanie, który wymaga świadomego wysiłku, pracy nad sobą i harmonii między rozumem a cnotą. W Etyce nikomachejskiej pisał: „Szczęście to działalność duszy zgodna z cnotą w pełnym życiu” (Arystoteles, 1996). I choć starożytny filozof nie znał smartfonów, mediów społecznościowych ani algorytmów sztucznej inteligencji, to doskonale rozumiał ludzką naturę. „Szczęście zależy od nas samych” – zanotował Arystoteles, wskazując na wewnętrzne źródła dobrostanu, niezależne od zewnętrznych okoliczności. Dziś, w epoce cyfrowego przebodźcowania i permanentnego porównywania się z innymi, jego słowa nabierają niemal proroczego wymiaru. Algorytmy podsuwają nam gotowe odpowiedzi na pytanie, co ma nas uszczęśliwiać – lajki, sukces zawodowy, idealna sylwetka, niekończące się pasmo atrakcji. Jednak to, co miało być drogą do spełnienia, coraz częściej okazuje się źródłem frustracji, samotności i niepokoju. Jako psycholog i człowiek wiary widzę to wyraźnie: współczesny kryzys zdrowia psychicznego i relacyjnego nie sprowadza się wyłącznie do zaburzeń neurochemicznych czy deficytu serotoniny. Jest też – a może przede wszystkim – wyrazem moralnego i duchowego rozstrojenia.

Żyjemy w kulturze, która gloryfikuje natychmiastową gratyfikację, ale zapomina o cierpliwości, pokorze i sensie, który wykracza poza „tu i teraz”. Kiedy człowiek odcina się od głębszych wartości, od pytania „po co?”, „dla kogo?”, pozostaje mu jedynie pogoń za ulotnymi doznaniami. Tymczasem prawdziwe szczęście, jak mawiali stoicy i jak potwierdza psychologia pozytywna, to owoc wewnętrznego ładu, życia w zgodzie z sumieniem, relacji opartych na autentyczności i zaangażowaniu – a nie na powierzchownym uznaniu. W obliczu kryzysu cywilizacyjnego, który objawia się epidemią depresji, lęku i poczucia pustki, powrót do tej prostej, choć wymagającej prawdy, staje się aktem odwagi: szczęście naprawdę zależy od nas samych. Nie od ekranu, nie od liczby obserwujących, nie od sztucznej inteligencji – ale od tego, jak kształtujemy nasze myśli, wybory i serce.

Czym się różni dzisiejsza Facebookowa „radość” od tej którą proponuje Arystoteles? Facebookowa „radość” to ciągłe porównywanie się – jak w laboratorium, gdzie wszyscy są szczęśliwsi, piękniejsi i bardziej spełnieni niż ty. Arystotelesowska radość to arete (doskonałość) – codzienne ćwiczenie cierpliwości, odwagi, sprawiedliwości. To nie lajki, ale nawyk dobra. Tu wkracza teologia. Jeśli – jak wierzę – człowiek został stworzony na obraz Boga, to jego prawdziwa natura nie może być zredukowana do reakcji na powiadomienia. Arystotelesowskie „życie zgodne z rozumem” to w gruncie rzeczy życie zgodne z Bożym zamysłem – gdzie technologia jest narzędziem, a nie Bogiem.

[…]

Dobrostan to nie komfort. To odwaga życia w prawdzie – o sobie, o drugim człowieku, o Bogu. Gdyby Arystoteles miał konto na Facebooku lub Instagramie, czy jego filozofia zdobyłaby tysiące polubień? Gdyby Arystoteles założył dziś Instagrama, jego profil pewnie świeciłby pustką. Nie dlatego, że brakowałoby mu mądrości – ale dlatego, że jego filozofia wymaga uwagi, a nie scrollowania. W świecie, gdzie klikalność zastąpiła refleksję, a dopamina stała się walutą, eudajmonia – to starożytne pojęcie „dobrostanu przez cnotę” – brzmi jak podróż na inną galaktykę.
[…]
Naszym zadaniem jest nie tylko odnaleźć w tym cyfrowym zgiełku chwile ciszy i równowagi, lecz przede wszystkim – stworzyć przestrzeń dla autentycznego dobrostanu. Czy to osiągalne? Tak, ale wymaga więcej niż technicznych sztuczek czy aplikacji mierzących czas ekranowy. Wymaga fundamentalnej przemiany myślenia: przejścia od bezrefleksyjnego „bycia online” do świadomego „bycia obecnym”. Wymaga codziennych decyzji, by wybierać to, co wartościowe i sensowne – w świecie zarówno wirtualnym, jak i realnym. Bo prawdziwy dobrostan zaczyna się tam, gdzie nasze wybory są spójne z tym, co naprawdę ważne.

– tekst w przygotowaniu: Piotr Kwiatek OFMCap.

UNIKAĆ TOKSYCZNYCH LUDZI?

#PsalmNaDzień
„Nie zasiadam z ludźmi kłamliwymi i nie przestaję z obłudnikami”.
– Ps 26,4 –

Ludzie, którymi się otaczamy, mają ogromny wpływ na nasze życie. Psalmista przestrzega nas przed tym, by unikać towarzystwa osób wprowadzających do naszego świata kłamstwo i fałsz. Takie relacje nas niszczą, zatruwają nie tylko psychikę, ale również duchowość. W świecie pełnym pozorów i obłudy łatwo dać się wciągnąć w toksyczne związki, które wydają się na pierwszy rzut oka niewinne, ale z czasem odrywają nas od tego, co najważniejsze – od więzi z Bogiem. Psalmista przypomina, że to nie o ilość, ale o jakość relacji chodzi. Warto otaczać się tymi, którzy nas budują, a nie tymi, którzy ciągną nas w dół.

Tak brzmiała mowa Jezusa, którą wygłosił przeciw uczonym w Piśmie i faryzeuszom: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami” (Mt 23,15). Powyższe pouczenie wskazuje, że chrześcijańska droga nie polega na izolowaniu się od innych, ale na mądrym wyborze tych, którzy wzmacniają naszą wiarę i moralność. Dążenie do duchowej czystości i autentyczności w relacjach jest kluczem do prawdziwego pokoju i zbliżenia się do Boga.

Pytania do refleksji:
👉 Czy mam w swoim otoczeniu ludzi, którzy mnie inspirują?
👉 Jakie relacje warto detoksykować w moim życiu?
👉 Jak mogę chronić swoje serce przed wpływem negatywnych osób?

Błogosławionego dnia, w łączności w 1W1 – modlę się psalmem 114 za Was i w Waszych intencjach!

🌟 REPLIKA KRZYŻA 1W1

🌟 INFORMACJA DLA ZAINTERESOWANYCH REPLIKĄ KRZYŻA 1W1

Niestety, replik krzyża 1W1 nie ma już dostępnych na stronach wydawnictwa Serafin. Jeśli ktoś z Was nadal jest zainteresowany, proszę o kontakt mailowy na adres: flowerpiotr@gmail.com – wyślę szczegóły dotyczące zakupu 📧💬

⏳🔥 Chciałbym również zaznaczyć, że wspomniana oferta u mnie również niedługo się zakończy… 🔥🔥🔥W promocji darmowa książka z wydawnictwa Serafin.

Jeśli chcesz posłuchać więcej o tej ikonie i dowiedzieć się, czym się wyróżnia, zapraszam do obejrzenia dwóch filmików, które podam w komentarzach. 🎥👇

Prezentacja ikony krzyża 1W1
👉 https://www.youtube.com/watch?v=43cXNxHXNdY

Katecheza mistagogiczna ikony krzyża 1W1
👉 https://www.youtube.com/watch?v=mqoNee1JDE4

#krzyż1W1 ✝️ #repliki 🛠️ #ikonografia

🌟 Zaproszenie na spotkanie online! 🌟

Serdecznie zapraszamy na wyjątkowe spotkanie, które odbędzie się jutro o godzinie 19:30 na platformie Zoom. 💻✨

Naszym gościem będzie Paweł Gozdek, który poprowadzi spotkanie na temat:

„Logoterapia Viktora Frankla jako metoda pracy z osobą” 🧠❤️

Podczas spotkania dowiesz się:

🔹 Czym jest logoterapia?

🔹 Jak pomaga odnaleźć sens życia w trudnych chwilach?

🔹 Jak można wykorzystać jej założenia w pracy z drugim człowiekiem?

📌 Spotkanie odbędzie się w ramach cyklicznych spotkań formacyjnych grupy facebookowej „Uskrzydleni”. 🤝🕊️

📩 Aby otrzymać link do Zooma, prosimy o zapoznanie się z informacjami zamieszczonymi na plakacie.

Wydarzenie jest otwarte dla wszystkich zainteresowanych — nie tylko dla członków grupy!

Zapraszamy serdecznie! 💬💙

Do zobaczenia na Zoomie!