Z zapisków „USKRZYDLIĆ DUCHOWŚĆ”

[…] Z duchowością i jej miarą jest trochę tak jak z mierzeniem ubrania. Musi być ono dostosowane do rozmiaru ciała, odpowiednie do sytuacji pogodowej, a także powinno uwzględniać indywidualne preferencje. Choć dojrzała duchowość opierająca się na obiektywnych prawdach, to jednak powinna być również zindywidualizowana. I nie chodzi tutaj o uleganie modom, wchodzenie w synkretyzm religijny (mieszaniu tradycji i wierzeń), czy jakąś ekstrawagancję, ale o świadomy wybór tego co mnie rozwija, prowadzi do Prawdy oraz miłości. „Dopasowana duchowość” czy przeżywana na swoją miarę nie oznacza oderwania się o nurtu prawdy, tradycji, nauczania kościoła, czy balansowanie na ich obrzeżach. To duchowość, która uwzględnia kontekst w którym żyje, ograniczenia i potencjał osobowości, etapy rozwojowe (np. kryzysy) i tego, co Bóg chce a nie drugi człowiek czy nawet wyłącznie ja sam. Forma przeżywania tej duchowości jest rozeznawana i pogłębiana. Wysiłkiem jest więc odkrywać własną indywidualność, tego kim jestem i jakie jest moje powołanie w świecie, ale również niepowtarzalność i specyfikę własnej relacji z Bogiem. Z tego też wynika, że nie wolno być pasywnym widzem na scenie życia duchowego. Nie można pozytywnie zindywidualizować duchowość bez poznawania siebie, prawideł życia duchowego oraz nie wchodząc w żywą relację z tym, który jest źródłem życia duchowego – Duchem Świętym (Zapiski z książki „Uskrzydlić duchowość” – br. Piotr Kwiatek OFMCap).