Piotr Kwiatek OFMCap

„EKONOMIA ZYSKÓW BEZ PODATKÓW – 1W1

🌟📕Książka „LUSTRO DUSZY”, którą w przyszłym tygodniu wyślę do wydawcy, okazała się tak obszerna, że podzieliłem ją na dwie części. Druga część, również w ramach serii „Psalmoterpia w praktyce”, będzie nosić tytuł „LUSTRO CIERPIENIA”. Porusza wiele ważnych i egzystencjalnych tematów. Dziś poprawiałem kolejny fragment, w którym przedstawiam filozofię wspólnoty 1W1.

Czy wiesz na czym polega Boży kapitał dzieła 1W1 i czy o nim pamiętasz?

„EKONOMIA ZYSKÓW BEZ PODATKÓW – 1W1
W duchowym życiu istnieje inna ekonomia, której żadne giełdy ani banki nie potrafią policzyć. Ekonomia paradoksalna. Taka, która brzmi prawie jak nonsens, dopóki człowiek nie zacznie jej praktykować. Nazywam ją „dając, otrzymuję”. Nie chodzi tu o tanią wymianę ja coś dam, ty mi dasz coś w zamian. To raczej przypomina wspólny stół, na który każdy przynosi choćby kawałek chleba czy owoc. Jeden sam by się nie najadł, ale kiedy wszyscy coś dołożą, nagle powstaje uczta, z której każdy odchodzi syty. Tak działa wspólnota modlitewna, którą określam skrótem 1W1 „Jeden psalm za wszystkich, wszystkie psalmy za jednego”. Z tego doświadczenia narodziła się psalmoterapia. Na czym to polega? Prosto, każdy z nas bierze na siebie jeden psalm tygodniowo. Tylko jeden ale w zamian dostaje modlitwę ponad czterech i pół tysiąca osób, które w tym samym czasie modlą się za niego. To trochę tak, jakby wrzucić do oceanu maleńką kroplę, a potem móc czerpać z całego morza.

Pamiętam kobietę, która kiedyś przyszła do mnie z prośbą: „Ojcze, proszę się za mnie pomodlić”. Odpowiedziałem: „Oczywiście, ale wie pani co? Nie będę sam. Zaproszę do tego ponad 4.500 osób. Tylko mam pytanie. Czy chciałaby się pani pomodlić choć jednym psalmem? Za tych wszystkich ludzi, którzy będą nieść panią w modlitwie”. Popatrzyła na mnie z lekkim zaskoczeniem. Jakby ktoś otworzył przed nią drzwi, których wcześniej nawet nie zauważyła. To jest właśnie piękno tej duchowej ekonomii. Każdy ma coś, czym może się podzielić, choćby niewielką chwilę skupienia, jedno słowo, westchnienie. A w zamian dostaje coś, czego sam by nie zbudował przez całe życie: morze wsparcia. Psychologia mówi nam, że człowiek zdrowieje, gdy doświadcza więzi, kiedy czuje, że nie jest sam ze swoją historią. Carl Rogers, twórca terapii humanistycznej, podkreślał, że relacja oparta na akceptacji i empatii staje się przestrzenią uzdrawiania (Rogers, 1961). Modlitwa wspólnotowa działa podobnie, ale głębiej, bo oprócz więzi międzyludzkiej pojawia się więź z Bogiem.

Codzienność bywa twarda. Ludzie biegają z telefonami przyklejonymi do dłoni, gubią się w pracy, w rachunkach, w wiadomościach, które nie dają spokoju. Wielu czuje się jak samotny biegacz na pustym stadionie. I wtedy właśnie przychodzi odkrycie: nie jesteś sam. Nie musisz wszystkiego nieść na własnych barkach. Kiedy ktoś w innej części Polski czy świata odmawia psalm za ciebie, nagle okazuje się, że twoja samotność ma szczelinę, przez którą wpada światło. Psalmista mówi: „Którzy we łzach sieją, żąć będą w radości” (Ps 126,5). To trafny opis dynamiki duchowego życia. Twoje jedno „Zdrowaś” albo twój psalm powiedziany szeptem, gdy dzieci wreszcie zasną, może stać się ziarnem, z którego ktoś inny w godzinie rozpaczy wyciągnie nadzieję. A ty w zamian dostajesz coś, czego nie kupisz za żadne pieniądze świadomość, że ktoś inny właśnie za ciebie otwiera Pismo i woła do Boga po imieniu. Dlatego ta wspólnota 1W1 nie jest żadnym pobożnym hobby. To szkoła innego patrzenia na życie. W świecie, który ciągle mówi: „dbaj o siebie, walcz o swoje, zabezpiecz się”, ona przypomina o logice Ewangelii: „Dawajcie, a będzie wam dane” (Łk 6,38). A wiesz, co jest najpiękniejsze? Że ta zasada zaczyna się w małych rzeczach, czyli w krótkiej modlitwie, w podzieleniu się uśmiechem, choć samemu ma się ciężki dzień. W jednym psalmie, który odmawiasz nie tylko za siebie, ale za tych, których nawet nie znasz. I nagle okazuje się, że codzienność nabiera innego smaku. Jakbyś jadł ten sam chleb, ale z masłem i miodem, a nie suchą kromkę. To jest właśnie cud ekonomii duchowej. Małe daje się w ręce Boga, a On robi z tego coś niewspółmiernie większego. Jak pięć chlebów i dwie ryby, które nakarmiły tłum.

Kwiatek, P. (w przygotowaniu). „Lustro cierpienia. Psalmoterapia w praktyce”.

O 1W1 🔴 https://piotrkwiatek.com/psalmoterapia-1w1/
– DOŁĄCZ!

🎧 PODCAST (25): LUSTRO DUSZY CZ. (1)

„Lustro duszy” – pierwszy tom już gotowy! Na dniach książka trafi do Edycji Św. Pawła, a dziś dzielę się z Wami próbką z pierwszego rozdziału. To przewodnik po psalmach, który pokazuje, jak mogą one stać się źródłem refleksji, pokoju i duchowej mocy w codziennym życiu.

🔷 Ta książka to pierwsze spotkanie z serią Psalmoterapia w praktyce i zaproszenie do spojrzenia w siebie jak w lustro. Psalmy pozwalają zobaczyć nie tylko własne serce, ale i Boga, który w nim zamieszkuje. To nie zestaw technik ani ćwiczeń, lecz droga do pełnego przeżywania siebie i odkrywania własnej tajemnicy. Każde słowo psalmu może stać się kluczem do zrozumienia życia, lęków i nadziei. Lustro duszy uczy, że prawdziwa modlitwa i prawdziwe życie rodzą się w odwadze, by spotkać siebie i Boga twarzą w twarz.

📌 Już niedługo więcej szczegółów i możliwość zakupu! Cieszę się, że mogę podzielić się tym dziełem z Wami! #Psalmoterapia #LustroDuszy #NowośćWydawnicza #Duchowość #Inspiracja

🔷 CISZA W ZGIEŁKU

🔷 „Lustro Duszy. Psalmoterapia w praktyce” (w przygotowaniu)! Dziś dzielę się z Wami inspirującym cytatem z 2. rozdziału, który traktuje o uzdrawiającej mocy, jaka płynie z psalmów.

CISZA W ZGIEŁKU
„Żyjemy w czasach, w których cisza stała się towarem luksusowym. Hałas miast, powiadomienia w telefonie, rozmowy o niczym. Czasem nawet w domu trudno znaleźć chwilę, w której nie szumi lodówka, nie miga ekran, nie słychać czyjegoś „hej, masz minutkę?”. Nic dziwnego, że tylu ludzi szuka dziś sposobów, by uciszyć ten zgiełk: mindfulness, medytacja, ćwiczenia oddechowe. To działa. Chwilę oddychasz wolniej, a napięcie spada jak kurz z półki.
Ale autor Psalmu 63 idzie głębiej. On nie zatrzymuje się na tym, żeby tylko wyciszyć głowę. Nie medytuje w próżni. Jego pragnienie jest jak strumień, który nie zadowoli się samym dźwiękiem wody chce dotrzeć do źródła. W psalmie 42, uważanym przez niektórych biblistów za swojego „brata bliźniaka”, czytamy: „Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego” (Ps 42,3). Boga żywego – a więc nie tego z podręczników teologii, nie z opowieści znajomych, nie „Boga-muzeum”, przy którym się przechodzi i mówi: „O, piękne eksponaty”. Psalmista chce Boga, który oddycha, który patrzy w oczy i jest blisko, bo kocha. Czasem to pragnienie odżywa dopiero wtedy, kiedy życie nas przyciśnie. Kiedy zdrowie siada, kiedy przyjaciel odchodzi, kiedy nagle odkrywamy, że nie mamy już siły grać w tę grę pozorów. Wtedy słowa „Boga żywego pragnę” stają się bardziej realne niż wszystkie wykresy i plany.
I właśnie takiego Boga spotykamy w Jezusie Chrystusie. Nie w dalekim, obojętnym bóstwie, ale w Kimś, kto zna nasze zmęczenie, ból i radość. Jak przypomina List do Hebrajczyków, On „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.” (Hbr 4,15). Innymi słowy, On wie, jak to jest nie spać całą noc, bo w głowie mieli się tysiąc myśli. Rozumie, jak to jest być odrzuconym. Bliska jest radość z drobnych rzeczy i codzienny uśmiech. Dlatego w modlitwie nie chodzi tylko o pustkę w głowie czy miękkie światło świecy. Celem jest Pełnia. Nie tylko spokój, ale obecność. Nie tylko ukojenie, ale spotkanie. Psalm 63 przypomina, że najgłębsze modlitwy rodzą się z tęsknoty i że nie trzeba mieć wszystkiego poukładanego, by doświadczyć Boga. Czasem Jego bliskość przychodzi właśnie wtedy, kiedy jesteśmy głodni, spragnieni, kiedy noc w sercu wydaje się najciemniejsza. Bo samo to, że Go pragniemy, jest znakiem, że On już w nas działa. A to oznacza, że nawet jeśli Go teraz nie czujemy, to On jest bliżej, niż myślimy.
I może właśnie w tym tkwi największy paradoks wiary: nie zaczyna się ona od sytości, ale od braku. Od cichego „Boże, gdzie jesteś?”. Od kropli tęsknoty, która potrafi stać się źródłem życia”.

Kwiatek, P. (w przygotowaniu). „Lustro duszy. Psalmoterapia w praktyce”.

🍀INNA NADZIEJA

✝️ #PsalmNaDzień
„W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza” (Ps 130,5)

Niewątpliwie nadzieję można mierzyć, opisywać, a nawet rozwijać. Inna była nadzieja Dawida, modlącego się psalmami, inna towarzyszy współczesnym ludziom: rodzicowi walczącemu o dobro dziecka, studentowi stojącemu przed egzaminem, sportowcowi ruszającemu na wyścig, człowiekowi stawiającemu krok w niepewną przyszłość. Każda z tych nadziei ma swoją moc, wartość i znaczenie.

Jednak nadzieja chrześcijańska przewyższa wszystkie te razem wzięte. Wiąże się z wiarą, że Chrystus Zmartwychwstał i nas zbawił! To nadzieja, która w najciemniejszym zakątku ziemi potrafi dostrzec światło. Mieć taką nadzieję to zwycięstwo nad strachem, zwątpieniem, grzechem, bezradnością i śmiercią… Pomódl się psalmem tygodnia w 1W1 o taką nadzieję, której nic i nikt nie może odebrać, a która rozprasza każdy mrok!

💭 PYTANIA DO SERCA
🌱 Jakie obszary w moim życiu potrzebują iskry nadziei?
🌱 Czy potrafię zaufać Bogu tam, gdzie zawodzi ludzka logika?
🌱 Jak mogę stać się latarnią nadziei dla innych, którzy jej już nie widzą?
✨Nadzieja chrześcijańska nie zna granic – świeci zawsze, nawet w najciemniejszej nocy.

Błogosławionego dnia w łączności 1W1

🧰 GDYBY BÓG PROWADZIŁ CZARNĄ LISTĘ?

🛐 #PsalmNaDzień
„Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi?” (Ps 130,3).

Wyobraź sobie archiwum w niebie. W szafach – teczki. Twoje imię na grzbiecie. W środku: każdy grzech, każda zdrada, każdy moment, gdy odwróciłeś wzrok od dobra. Jeśli Bóg by to wszystko skrupulatnie odnotowywał i wyciągał przy pierwszej okazji – nie przetrwałby nikt. Nie święci, nie prorocy, nie my. Psalmista uderza w samo serce ludzkiego lęku: „Któż się ostoi?” – pytanie retoryczne, które mrozi krew. Bo prawda jest taka: żaden z nas nie przechodzi Bożego testu na czystość w stu procentach. A jednak ten werset ma w sobie ukrytą nadzieję. Bo skoro pyta, to zakłada, że Bóg jednak nie trzyma tej listy pod kluczem… że łaska jest silniejsza niż pamięć win. To jakby ktoś nagle otworzył drzwi celi i powiedział: „Jesteś wolny”.

PYTANIA DO SERCA
👉 Jak często sam trzymam w pamięci winy innych, choć liczę na przebaczenie dla siebie?
👉 Czy umiem spojrzeć na swoje życie przez pryzmat łaski, a nie listy porażek?
👉 Czy wierzę bardziej w Boże przebaczenie, czy w swój własny osąd siebie albo innych?

🔵 Bóg nie jest archiwistą grzechów. Jest tym, który niszczy akta. Łaska to nie amnezja Boga. To Jego świadoma decyzja, by nas ocalić.

W łączności duchowej 1W1

📍 🙏 WIADOMOŚĆ DNIA!

Nasz asystent kościelny, ks. Biskup Piotr Przyborek, przesłał nam błogosławieństwo prosto ze swojego pielgrzymkowego szlaku do Częstochowy!

To ogromna radość i wdzięczność, że ks. Biskup pamięta o nas w tym wyjątkowym czasie. My również serdecznie pozdrawiamy Księdza Biskupa i zapewniamy o naszej pamięci modlitewnej w naszej wspólnocie 1W1.

Niech Bóg stale prowadzi i błogosławi! 🙏

Dziękuję!!!

❤️ Z całego serca pragnę PODZIĘKOWAĆ wszystkim, którzy już wsparli i nieustannie wspierają rozwój aplikacji DOBROTEKA 2.0.

🙏 WIELKA WDZIĘCZNOŚĆ dla tych, którzy już teraz motywują mnie i budują kapitał, dzięki któremu wierzę, że powstanie również kolejna, darmowa aplikacja – PSALMOTEKA ✨.

💬 Bardzo Wam WSZYSTKIM — imiennie i osobiście — DZIĘKUJĘ! Każda Wasza pomoc sprawia, że jeszcze więcej osób może korzystać z tego dobra teraz i, ufam, w przyszłości 🤝.

Z całego serca — DZIĘKUJĘ! 🎉

📍 JEŚLI CHESZ I MOŻESZ WESPRZYJ DZIEŁA: https://piotrkwiatek.com/wsparcie/

Bądź dla siebie prorokiem

🔰Kolejny fragment z pierwszego rozdziału przygotowywanej książki „Lustro duszy. Psalmoterapia w praktyce”.

[…]
„Bądź dla siebie prorokiem
Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzeba proroka Samuela. Kogoś, kto spojrzy ci w oczy i powie: Jesteś widziany. Jesteś chciany. Jesteś kochany. Marzyłbym, żeby to była ta książka, którą trzymasz w dłoni, ale prawda jest taka, że tym prorokiem możesz być ty dla siebie samego i dla innych. Warunek? Nie karm się byle czym. Nie pozwól, żeby o tym, kim jesteś, decydował przypadkowy komentarz w internecie, plotka na szkolnym korytarzu albo serial puszczony jednym okiem na telefonie.

Twoja wartość nie leży w tym, co o tobie mówią. Ani w tym, jak mocno ktoś cię kiedyś odrzucił. Ona zaczyna się tam, gdzie Bóg o tobie mówi: „Nie patrz na jego wygląd ani na wysoki wzrost, gdyż odrzuciłem go. Nie tak bowiem widzi Bóg, jak widzi człowiek, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16,7). Zrozum to Bóg widzi prawdę o Tobie jak nikt inny. Nawet jeśli twój nauczyciel dawno cię skreślił. Nawet jeśli matka czy ojciec patrzą przez ciebie jak przez szybę. Bóg patrzy głębiej, Jego wzrok dociera tam gdzie żaden człowiek nie jest wstanie dojść. I tam, w tej głębi, mówi: „Jesteś mój, cudowny, wyjątkowy, upragniony od zawsze. Potrzebuję cię”. Bywa, że w życiu nikt ci nie zostawi miejsca przy stole. Wszyscy poustawiani, posadzeni, każdy w swojej roli. A ty? Stoisz z boku. Patrzysz na tych, którzy zawsze lepiej wyglądali. Pewniej się odzywali. Umieli zgrywać kogoś lepszego i co wtedy? Wtedy przychodzi ten moment, w którym trzeba się przełamać i stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie w oczy i dostrzec to, co widzi Bóg.

Wielu z nas chodzi przez życie z plecakiem pełnym kamieni, które sami do niego wrzuciliśmy. Nosimy je latami: „Nie jestem wystarczający”. „Jestem za mało…”. „Kto by mnie chciał?”. Ciężar rośnie, a my myślimy, że tak ma być. Tylko że Bóg od samego początku widzi w tobie coś, czego ty sam często nie zauważasz. I to nie jest tanie pocieszenie. To jest prawda, która potrafi zmienić sposób, w jaki patrzysz w lustro. Nie ma drugiego takiego jak ty. Wiem, co mówię, mam brata bliźniaka. Te same geny w dużej części, to samo dzieciństwo, ta sama kuchnia, ten sam stół. On dziś jest emerytowanym policjantem, ja księdzem i zakonnikiem. Dwie drogi, dwa charaktery, dwa serca. Bóg nie tworzy kopii. Każdy jest oryginałem. Jezus mówi: „Nawet włosy na waszej głowie wszystkie są policzone” (Łk 12,7). Wszystkie! Wyobrażasz to sobie? Ani jedna łza, ani jedna radość nie umknęła Jego uwadze. A my często czekamy w jakimś życiowym korytarzu, aż ktoś powie nam coś wyjątkowego. Tylko że On mówi to dziś. Nie musisz mieć tytułu „proroka” w dowodzie. Wystarczy, że będziesz prorokiem z miłości. Tacy są teraz najbardziej potrzebni. Ludzie, którzy wejdą do pokoju i samym spojrzeniem powiedzą: „Hej, jesteś niesamowity”. Którzy nie powtórzą kłamstw, jakie sami o sobie wymyślamy. Którzy przypomną: „Pan widzi serce” (por. 1 Sm 16,7). Bo plan Boga to nie jest lista nakazów, która ma cię stłamsić. To mapa do życia takiego, które ma sens i głębię. Takiego, które daje prawdziwe szczęście. Na przekór temu, co wmawiają nagłówki w internecie. Na przekór reklamom, które żerują na twoich kompleksach, by wcisnąć ci kolejną parę butów albo dietę cud. Jezus mówi: „Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10). Więc nie odkładaj tego na później. Nie czekaj, aż ktoś cię znajdzie. Już jesteś znaleziony. Już jesteś wybrany. I jesteś niepowtarzalny.
To jest dobra wiadomość na dziś, nie na kiedyś. Bo świat potrzebuje człowieka, który wie, że nie jest kopią, tylko dziełem sztuki”.

📍 Kwiatek, P. (w przygotowaniu). „Lustro duszy. Psamoterapia w praktyce”.

📢 CZY BÓG JEST GŁUCH?

🛐 #PsalmNaDzień
„Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!” (Ps 130,2).

„Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!” — brzmi dziwnie, prawda? Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, zna moje myśli, zna każde drgnienie serca, to po co w ogóle wołać? A jednak psalmista „głośno woła”. Może nie chodzi o to, by Bóg usłyszał, ale by ja sam usłyszał swój głos.

Psychologia podpowiada, że kiedy zapisujemy swoje myśli lub emocje, zaczynamy je słyszeć i rozumieć lepiej. Pisanie działa jak lustro dla duszy. Może modlitwa ma podobny wymiar — wołam, aby usłyszeć siebie, nazwać swój lęk, swoją nadzieję, swoją rozpacz. Teologia przypomina: modlitwa jest dialogiem, a nie tylko cichym rozważaniem. Ale tu pojawia się pytanie — czy ja w ogóle wołam? A jeśli tak, to czy wołam naprawdę, całym sobą, czy tylko odklepuję słowa jak z automatu? Być może krzyk modlitwy jest bardziej terapią dla mojego serca niż przypomnieniem dla Bożych uszu.

📍 PYTANIA DO SERCA
👉 Kiedy ostatnio mówiłem do Boga tak, by sam się sobą przejąć?
👉 Czy moja modlitwa jest szeptem z przyzwyczajenia czy wołaniem z potrzeby serca?
👉 Czy potrafię krzyczeć do Boga nie z braku wiary, ale z jej nadmiaru?

Bóg słyszy ciszę. Ale czasem trzeba, by usłyszało ją także nasze serce.

Wdzięczność rodzicom…

🧰 DOBROTEKA – Dzień (23) – WDZIĘCZNOŚĆ ZA RODZICÓW… 5 DOBRYCH RZECZYWISTOŚCI, JAKIE OTRZYMALIŚMY OD RODZICÓW…

Wdzięczność w kontekście trudnej przeszłości rodzinnej bywa wyzwaniem. Często jest mylnie postrzegana jako naiwność lub próba wyparcia doświadczonego bólu i krzywdy. Dla wielu osób, które doświadczyły traumy, wydaje się to wręcz zdradą wobec własnego cierpienia.

Tego rodzaju wdzięczność nie oznacza jednak zapomnienia o trudnych przeżyciach. Jej istotą jest uznanie złożoności relacji. Nawet w rodzinach dysfunkcyjnych istniały momenty, które można uznać za dobre. Były to być może drobne, pozornie błahe rzeczy: ciepły posiłek, okazyjne wsparcie, czy chwile spędzone razem.

Dostrzeżenie tych momentów nie unieważnia doznanych krzywd. Pozwala jednak na szersze spojrzenie na przeszłość, postrzeganie jej jako całości, a nie tylko mrocznego fragmentu. Taka perspektywa umożliwia stopniowe uwolnienie się od roli ofiary i odzyskanie kontroli nad własną narracją życiową.