ĆWICZENIE: wizualizacja spotkania z Bogiem

Uwaga bardzo ciekawe i pozytywne ćwiczenie. Wniosło w moje życie wiele pozytywnych emocji i interesujących przemyśleń. Wypróbuj… jestem bardzo ciekawy Twojego doświadczenia.

WIZUALIZACJA: SPOTKANIA Z BOGIEM
Z zeszytu ćwiczeń do psalmów „Atleci Duchowi” (bez korekty) – br. Piotr Kwiatek

Zamknij oczy i wyobraź sobie bezpieczne miejsce w którym chciałbyś się znajdować. Możesz takie miejsce stworzyć w swojej wyobraźni. Nie spiesz się. Jakby ono mogłoby wyglądać? Gdybyś miał je opisać, to co byś mógł o tym miejscu powiedzieć. Dlaczego Ci w nim dobrze. Poświęć chwilę czasu, aby umiejscowić się w takim miejscu. Jesteś tam nie tylko bezpieczny, ale czujesz się naprawdę bardzo dobrze. Twoje szczęście staje się jeszcze większe, bo nagle dość niespodziewanie odwiedza Cię wyjątkowy gość – dobry Bóg. Zbliża się do Ciebie powoli, bardzo przyjaźnie i delikatnie… Co się dzieje dalej?  

Przez chwile spróbuj sobie wyobrazić takie wyjątkowe spotkanie.

👉 Co się dzieje?
👉 Kto pierwszy wypowiada słowa?
👉Jakiej treści?
👉Jakie uczucia Ci towarzyszą?
👉Wyobraź sobie detale, jak On wygląda, jak Ty, co się dzieje między wami?
👉Jak reagujesz na Jego gesty, słowa, obecność?
👉Jak się zachowujesz?
👉O czym rozmawiacie…?


Co byś chciał zapamiętać z tego spotkania, jak się czujesz, co się wydarzyło w Tobie? Opisz swoje doświadczenie w kilku zdaniach!




📫 Podziel się ze mną Twoim doświadczeniem: flowerpiotr@gmail.com

‼️ Pod spodem umieszczam moją wizualizację, ale nie czytaj jej przed zrobieniem swojego, aby moje myśli i doświadczenie nie ukierunkowywały Twojego.

„Przede wszystkim już z daleka odczułem ciepłe i łaskawe spojrzenie. Wraz z każdym krokiem życzliwość przeobrażała się w silne uczucie miłości przenikające moje wnętrze. To było spotkanie, które odbywało się jakby jednocześnie na zewnątrz ale i wewnątrz mnie. W lekkim uśmiechu nie było potrzeba słów. Czułem znacznie coś więcej niż raj ziemi na którym byłem. Miłość której doświadczałem, bo nie mam innych słów odrywała z mojego serca wszelkie słowa oceny, osądu, krytyki, brudu i to nie tylko usłyszane od innych, ale które sam o sobie przechowywałem w skarbcu pamięci. Spotkanie, które mnie rodziło na nowo i to jeszcze z daleka….

Następnie z subtelnym ale niezmiernie autentycznym uśmiechem na twarzy, Bóg podchodzi do mnie i obejmuje, trzymając pewnie w ramionach… serce jeszcze mocniej bije, ale reguluje swój rym w spokojnym i głębokim oddechu Boga. Mnie jedynie chce się wołać za Piotrem, który był z Jezusem na górze Tabor „Panie dobrze mi tu, chcę pozostać”. Czas się nie liczy, właściwie nic się nie liczy, tylko ten moment, który trwa i to nie wiem jak długo.

Po tym geście czułości, który nie potrafię powiedzieć czy trwał 30 sekund czy 3 godziny, Bóg zaprasza mnie, abym spoczął i częstuje mnie ciepłą herbatą… Widzę jak zwyczajnie mi usługuje, podaje herbatę i zadaję najprostsze pytanie czy z cukrem czy bez? Wtedy przychodzi mi myśl pytanie, ile razy spotkałem Boga w tym prostym geście przyjmowania i obdarowania? Oj… On był i jest w każdym dobru! Dalej Bóg mnie słucha… nie spieszy się, nie patrzy na zegarek, nie wyjmuje komórki… Całym światem Jego staję się ja… a On staje się teraz całym moim światem. Jak bardzo wyjątkowy to czas… tyle miałem Mu do powiedzenia. Już na samym początku zwolnił mnie z poczucia winy, chęci usprawiedliwiania się, wyjaśniania…, raczej rozmawialiśmy o tym, co dobre i piękne… sprawiło nam to wiele uśmiechu na twarzach… Dobry czas”.