✝️ #PsalmNaDzień „Małżonka twoja jak płodny szczep winny we wnętrzu twojego domu. Synowie twoi jak sadzonki oliwki dokoła twojego stołu” (Ps 128,3).
Werset tego psalmu totalnie odległy od współczesnych poradników „jak być spełnionym singlem z psem i Netflixem”. Psalm 128 pokazuje coś innego: szczęście to relacje, które mają korzenie i owoc. Kobieta nie jak dekoracja, ale jak szczep winny: żywa, twórcza, zakorzeniona w domu. Dzieci nie jak projekt, ale jak sadzonki oliwki: wymagają cierpliwości, ale dają owoce na pokolenia. To obraz miłości, która nie jest spontanicznym uczuciem, tylko duchowym ogrodem podlewanym codzienną wiernością, wartościami, walką o jedność, rezygnacją z siebie. Brzmi nieatrakcyjnie? Dopóki nie zobaczysz, jak bardzo pusty potrafi być luksusowy salon bez nikogo przy stole.
🍇 PYTANIA DO SERCA
🟢 Czy mój dom to miejsce życia, czy tylko przestrzeń, w której się mijamy? 🟢 Czy dom to dla mnie święta przestrzeń, czy tylko przystanek między pracą a snem? 🟢 Czy inwestuję w rodzinę z taką samą pasją, jak w rozwój osobisty czy karierę?
🌱 Błogosławieństwo nie spada z nieba. Ono wyrasta z ziemi, którą codziennie uprawiasz. Rodzina to nie projekt. To żywa winnica – i od ciebie zależy, czy wyda owoc, czy dziczeje.
„Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana, który chodzi Jego drogami!” (Ps 128,1)
W świecie, który mówi: „nie bój się niczego, bądź sobą”, Psalm 128 mówi prawdę: chcesz być naprawdę wolny? Naucz się bać Tego, który stworzył wolność.
Bojaźń Boża to świadomość, że nie ja jestem centrum wszechświata. Że Bóg nie jest dodatkiem do mojego planu, ale jedynym, który naprawdę zna drogę. Chodzenie Jego ścieżkami to nie religijna rutyna. To życiowy wybór pokory w świecie, który czci tylko ego i wygodę.
Bojaźń Boża nie zamyka serca. Ona je oczyszcza z iluzji.
❓ PYTANIA DO SERCA
1. Czy naprawdę szanuję Boga – czy tylko Go „używam”, gdy mi wygodnie? 2. Co w moim życiu pokazuje, że On ma pierwsze miejsce? 3. Czy mój „luz” nie jest czasem ucieczką przed odpowiedzialnością za własną duszę?
Prawdziwy szacunek wobec Boga nie odbiera siły. On ją uwalnia.
📕W jednym z rozdziałów mojej najnowszej książki „Lustro duszy. Psalmoterapia w praktyce” poruszam temat bliski memu sercu – mocy słów… Oto fragment:
„Jeśli naprawdę chcesz się dowiedzieć, co siedzi w twoim sercu, wsłuchaj się w swoje własne słowa. One zdradzą ci więcej, niż ci się wydaje. Bo słowa to nie tylko dźwięki to echa myśli, a myśli są jak otwarte drzwi do serca. Tylko uwaga: nie chodzi o te wypolerowane frazy, które rzucasz w towarzystwie, żeby dobrze wypaść. Chodzi o te zdania, które wyskakują ci z ust, kiedy jesteś zmęczony, sfrustrowany, zraniony. Te mruczane pod nosem. Te rzucane w gniewie. Te wypuszczane za plecami, kiedy nikt nie słyszy. One są jak lustro. I to takie, które nie kłamie. Ale nie po to, żeby cię dobić. Nie chodzi o to, żeby się tym lustrem przywalić po głowie i wpaść w poczucie winy. Chodzi o to, żeby zobaczyć, gdzie naprawdę trzeba zacząć sprzątanie. Nie od języka ale od serca. Bo to tam wszystko się zaczyna. Kiedy serce jest pełne pokoju, przebaczenia, prawdy i miłości, usta przestają ranić. Przestają być mieczem, a stają się balsamem. Leczą, zamiast kaleczyć. I właśnie w tym jednym prostym zdaniu mieści się cały program duchowego uzdrowienia. Jezus dokładnie o tym mówił. Wiedział, co mówi: „Z obfitości serca mówią usta” (Łk 6,45). Jezus nie chce cię zmuszać do milczenia. On chce dać ci nowe serce i wtedy słowa same się zmienią”.
Kwiatek, P. „Lustro duszy. Psalmoterpia w praktyce” – w przygotowaniu
„Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał” (Ps 128,2)
Nie musisz być prezesem, by być potrzebnym. Ani influencerem, by zmieniać świat.
W świecie, gdzie łatwość stała się cnotą, ten werset przypomina o wartości pracy oraz o tym, że jest głębokie szczęście w prostym trudzie. W piekarzu, który kończy zmianę o świcie. W matce, która przez łzy zmywa naczynia, a potem tuli dziecko. W kierowcy ciężarówki, który od 20 lat wozi chleb, a nigdy nie był w telewizji. Ale uwaga: ten owoc nie jest tylko materialny. To wewnętrzne poczucie, że moje życie nie idzie na marne. I że Bóg widzi każdy wysiłek, nawet jeśli świat go nie nagradza
👉 „Kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes 3,10) 👉 „Nie samym chlebem żyje człowiek…” (Mt 4,4) 👉 „Robotnik wart jest swojej strawy” (Mt 10,10) 👉 „Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana” (Kol 3,23)
🔥 PYTANIA DO SERCA
1. Czy potrafię cieszyć się pracą, nawet jeśli nikt jej nie zauważa?
2. Czy nie szukam owocu tam, gdzie nie ma wysiłku?
3. Czy moja praca buduje życie – moje i innych – czy tylko wypala moje serce?
⚡ „Ręce” stworzone do pracy są jak narzędzia Boga. Nie zostawiaj ich w kieszeni.
Nasza wspólnota 1W1 to już 4478 osób – tyle serc połączonych modlitwą za innych. Chwała Panu! 📖
Dziękujemy każdemu z Was za dar modlitwy i duchowego wsparcia dla tylu osób. Dając – otrzymujemy. To, co wydaje się małe, staje się wielkie w oczach Boga.
📿 Zaproś znajomych do wspólnoty 1W1 🕊️ BŁOGOSŁAWIONEGO TYGODNIA W JEDNOŚCI 1W1.
MODLĘ SIĘ ZA WAS I W WASZYCH INTENCJACH PSALMEM 126
🔵 Kolejny fragment z przygotowywanej książki „LUSTRO DUSZY. PSALMOTERAPIA W PRAKTYCE”:
Co dobrego może wnieść w nasze życie jeden z najbardziej mrocznych psalmów?
„W świecie, w którym łykamy coachingowe frazesy jak poranne espresso szybko, mocno i z obietnicą, że zaraz poczujemy się lepiej psalm 88 jest jak kubeł zimnej wody. Tu nie ma łatwego katharsis ani wzniosłego „będzie dobrze”. Jest za to brutalna szczerość o tym, że czasem nie jest dobrze i nie wiadomo, kiedy będzie. Ten jeden z najbardziej ponurych psalmów biblijnych nie kończy się triumfalnym „alleluja”. Nie ma tu happy endu, nie ma ciepłego światła na końcu tunelu. Jest ciemność, która trwa. „Moja dusza syta jest cierpień, a życie moje bliskie Szeolowi” wyrzuca z siebie autor (Ps 88,4). Mocne? I o to właśnie chodzi. Co nam to robi w codziennym życiu? Przede wszystkim odbiera złudzenie, że każda ludzka historia musi się zamknąć w trzech aktach z obowiązkowym morałem. Czasem i to jest bolesne, ale prawdziwe nie ma rozwiązania. Nie każde cierpienie daje się obłożyć plastrem dobrych rad. Nie każda samotność mija po weekendzie u znajomych. I wbrew temu, co szeptałby wewnętrzny coach, ten brak rozwiązania może być paradoksalnie wyzwalający. Uczy, żeby nie oceniać innych przez pryzmat własnych, połowicznych recept. Jeśli psalmista mógł trwać w głębokiej rozpaczy, to może i ty, i ja, mamy prawo, żeby czasem nie wiedzieć, co dalej. Jak zauważa Brueggemann (1984), psalmy lamentacyjne są wołaniem, w którym nie chodzi o natychmiastową ulgę, ale o prawdę relacji z Bogiem w całym jej chaosie.
[…]
Mądrość z dna
W trudzie można znaleźć coś jeszcze: mądrość, która nie pachnie intelektualną pychą, ale cichym zrozumieniem, jak kruchy jest człowiek. Psalm 88 mówi: „Patrz możesz nie ogarniać, możesz nie widzieć sensu, możesz nawet nie mieć siły udawać, że wszystko gra”. I nagle okazuje się, że jest to mądrość nieoczywista, ale głęboka: że wbrew wszystkiemu nie musimy wszystkiego rozumieć, by trwać. Dla wielu to przypomnienie, że życie bywa brudne od wewnętrznych sprzeczności. Św. Paweł nie pudrował tego wcale, pisząc: „Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę to właśnie czynię” (Rz 7,15). W tych słowach jest coś wywrotowego: przyzwolenie na wewnętrzny chaos, który nie przekreśla człowieka ani jego dobrych pragnień.
[…]
Łagodność zamiast szybkich sądów
Co jeszcze? Cierpienie, którego nie da się przykryć sloganem, uczy łagodności wobec innych i siebie. Kiedy człowiek sam przejdzie przez swoją noc, staje się mniej skory do dawania innym złotych rad. Zamiast tego zaczyna słuchać. Rozumie, że nie każdy krzyk potrzebuje odpowiedzi czasem wystarczy obecność. I tu właśnie tkwi siła tego mrocznego tekstu: uczy, że nie wszystko trzeba natychmiast naprawiać. Nie wszystko wymaga natychmiastowej ulgi. Czasem prawdziwa ulga rodzi się dopiero wtedy, kiedy pozwolisz ciemności wybrzmieć do końca a potem, być może, zobaczysz w niej coś, czego wcześniej w świetle w ogóle nie było widać. Psalm 88 to nie jest fragment, który warto czytać na pocieszenie. Ale jeśli życie akurat wali się na głowę, on nie obieca, że wszystko będzie dobrze. Raczej szepnie: „Wiem, jak to jest. I to też jest modlitwa”. Być może to wystarczy żeby przez chwilę nie być samemu.
Kolejny fragment z przygotowywanej książki, którą zatytułuję prawdopodobnie „Lustro duszy. Psalmoterapia w praktyce”
„Psychologia, niczym zafascynowany badacz, skanuje nasze mózgi rezonanse, tomografie, testy projekcyjne… Zdumiewające, jak głęboko potrafimy grzebać w ludzkiej głowie, często nie dotykając wcale duszy! A przecież Psalm 139 to najpiękniejszy, najbardziej precyzyjny skan człowieka, jaki kiedykolwiek powstał. „Ty przenikasz i znasz mnie… z daleka przenikasz moje zamysły” (Ps 139, 1–2). Innymi słowy: zanim psycholog zapyta: „Jak się z tym czujesz?”, Bóg już dawno zna odpowiedź. On widzi całe podwodne królestwo naszej psychiki, o którym Freud (1961) mawiał, że to góra lodowa – świadomość to tylko wierzchołek, reszta kryje się pod powierzchnią. Dawid wiedział o tym bez żadnych podręczników psychologii! „Cudownie mnie stworzyłeś, godne podziwu są Twoje dzieła” (Ps 139, 14). To zdanie jest jak magiczne lustro, w którym możemy ujrzeć odbicie naszej unikalnej tożsamości. Ale czy potrafimy naprawdę to przyjąć? W świecie pełnym nieustannej rywalizacji, krytyki i wszechobecnego poczucia niedoskonałości, łatwo zapomnieć, że nasze istnienie nie jest dziełem przypadku. Jesteśmy arcydziełem Boga, który z miłością i precyzją tkał naszą unikalną tkaninę życia. To tak, jakby Stwórca, będący największym Artystą Wszechświata, malował obraz naszej duszy nie z zamysłem niedoskonałości, ale z głęboką wizją piękna, które ma się objawić w naszym życiu.
Ukryte piękno Podobno, kiedy Michał Anioł stanął przed ogromnym, surowym blokiem marmuru, zobaczył w nim coś, czego nikt przed nim nie dostrzegł. W bryle, z której inni zrezygnowali, on ujrzał Pietę. Wziął dłuto, młot i kawałek po kawałku odsłaniał ukryte piękno. Ktoś powie: przypadek, talent, geniusz. Może. A może coś więcej. Michał Anioł, zapytany kiedyś, jak tworzy rzeźby, odpowiedział prosto: „W każdym bloku marmuru jest posąg, a moim zadaniem jest go odkryć” (Vasari, 1550). Czasem myślę, że z nami jest dokładnie tak samo. Każdy z nas to niedoskonała, szorstka bryła. Pełna rys, pęknięć, czasem wręcz odłamków. Ale jest Ktoś, kto patrzy na to wszystko zupełnie inaczej. Nie widzi tylko tego, co na zewnątrz. Widzi ukryty kształt. Piękno, którego my sami w sobie często nie dostrzegamy. A potem zaczyna się ciosanie. Życie nie oszczędza dłut. Ciężkie doświadczenia, upadki, nieprzespane noce, słowa, które bolą. Zdarza się, że nie rozumiemy, po co to wszystko. Ale jeśli wierzyć, że Ktoś naprawdę zna gotowy kształt, to każde uderzenie ma sens. W Księdze Izajasza czytamy: „Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę” (Iz 41,15). Bóg nie zostawia nas w bylejakości. On nas formuje. Nie po to, by nas zniszczyć, ale żeby wydobyć to, co najlepsze. Gdy patrzę na swoje porażki i trudności przez pryzmat tej historii, widzę w nich coś więcej niż tylko bezsensowny ból. Widzę w nich dłuto, którym rzeźbi się coś, co ma znaczenie. Każdy zawód, który mnie nauczył pokory. Każda łza, która otworzyła serce na cudzą krzywdę. Każda rysa, przez którą zaczęło docierać światło. To nie jest łatwa sztuka. W lustrze widać tylko szorstką powierzchnię. Czasem potrzeba drugiego człowieka, który popatrzy na mnie tak, jak Michał Anioł patrzył na marmur i powie: „Spokojnie, tam w środku jest piękno. Jeszcze tego nie widzisz, ale ono tam jest”. A czasem trzeba samemu uwierzyć, że Bóg naprawdę wie, co robi. Codzienność to dłuto. Ludzie, których spotykamy, są czasem jak uderzenia młota. Praca, zmęczenie, relacje, trudne rozmowy wszystko to kształtuje. I choć czasami mam ochotę uciec z tej pracowni, to jednak coś we mnie mówi: wytrwaj, bo jeszcze kawałek i zobaczysz zarys czegoś pięknego. „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Ef 2,10). Tylko trzeba Mu pozwolić działać [….] „Nie da się przecenić siły ukrytej w słowach Psalmu 139. To tekst, który działa jak duchowy azyl, czyli nieustannie otula człowieka świadomością, że jest widziany, znany i kochany aż do najgłębszych zakamarków duszy nieprzerwanie obejmuje człowieka świadomością, że jest widziany, znany i kochany aż do najgłębszych zakamarków duszy. Ten psalm nie owija w bawełnę: Bóg wie o nas wszystko i mimo to nie odwraca wzroku. Właśnie w tym jest jego uzdrawiająca moc. „Przenikasz i znasz mnie, Panie, Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję, z daleka przenikasz moje zamysły” (Ps 139, 1–2). To pierwsze zdanie rozbraja każdą iluzję samotności. Bo czy nie tego pragniemy najbardziej żeby ktoś naprawdę nas zobaczył, nie tylko z zewnątrz? Kiedy więc czujesz, że świat patrzy na ciebie przez pryzmat metek, ról i etykietek, przypomnij sobie: Stwórca zna cię lepiej niż ty sam. I wie, że jesteś o wiele więcej niż twoje błędy czy sukcesy. Niektórzy pytają: Piękne słowa, ale co z tego w praktyce? Właśnie to. Każdego dnia możesz żyć z większą lekkością, kiedy wiesz, że nie musisz już zasługiwać na czyjąś uwagę. Możesz pozwolić sobie na błędy, bo nie definiują cię one przed Bogiem. Możesz rozmawiać z Nim bez udawania, zamiast spinać się w pobożnej poza. To uwalnia. To koi. To buduje w człowieku zdrową tożsamość, która nie rozpadnie się przy pierwszym kryzysie. Psalm 139 zaprasza do głębokiej samoświadomości ale nie tej narcystycznej, skupionej na sobie, tylko takiej, która prowadzi do autentycznego życia. Do tego, żeby zrozumieć swoje miejsce w większej historii. I żeby krok po kroku pozwalać Bogu zszywać w nas to, co rozdarte. Czasem wystarczy jeden wers, żeby przypomnieć sobie, że życie nie jest chaosem bez sensu. „Zbyt przedziwna jest dla mnie Twoja wiedza, zbyt wzniosła, nie mogę jej pojąć” (Ps 139, 6). Może i nie musimy jej w pełni rozumieć. Wystarczy wiedzieć, że nie jesteśmy sami”. (Kwiatek, P. „Lustro duszy. Psalmoterpia w praktyce” Edycja Świętego Pawła).
Dziś udało się przygotować i opublikować wszystkie 150 „Rozmów o Psalmach”! To piękny i, wierzę, pomocny materiał — dla każdego, kto chce spotkać się z Psalmem Tygodnia, zatrzymać się przy Słowie i modlitwie.
Korzystajcie śmiało! 🎙️📖 Wszystkie odcinki są dostępne na kanale YouTube Piotr Kwiatek — zapraszam!
🎉💙 Dokładnie 5 lat temu było nas 849 w 1W1 – jeden psalm za wszystkich, wszystkie psalmy za jednego 📖🙏 Dziś jest nas już 4 477 – to o prawie 4 tysiące więcej! Chwała Panu!
Każdego dnia tyle osób modli się za Ciebie i w Twoich intencjach. To ogromna siła duchowego wsparcia 💪🕊️ Dziękuję wszystkim za modlitwę i obecność 💛
#PsalmNaDzień „Ci, którzy Panu ufają, są jak góra Syjon” (Ps 125,1).
Góra Syjon nie drży, choć burze biją w skały. Ty też możesz być Syjonem – kiedy wokół leci wszystko: kredyt, opinie, wypowiedzenie z pracy. Ludzie szukają skały w pieniądzach, w tytułach, w związkach, w lajkach, w sukcesje. Rozczarowanie gwarantowane.
Słowo Boga jest inne – nie kupisz go, nie sprzedaż, nie zepsujesz kłamstwem. Nie podlega rynkom, sondażom ani opiniom publicznym… Ono trwa, kiedy politycy kłamią, kiedy reklamy obiecują raj na raty, kiedy nawet Twoje własne serce Cię zdradza. „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą” (Mt 24,35). A kto buduje na tym Słowie, jest jak dom na skale – wichry uderzą, ale się nie zawali (Mt 7,24-25).
🩵 Pytania do serca 👉 Czy Twoja ufność stoi na skale, czy na piasku ludzkich obietnic? 👉 Co jest dziś Twoją górą – konto, człowiek, stanowisko? 👉 Czy karmisz serce Słowem, które nie kłamie i nie zawiedzie?
Każdy dzień to kolejna szansa, by budować wyżej, mocniej, piękniej… na Skale!