🛐 #PsalmNaDzień
„Zazdrościli Mojżeszowi w obozie, Aaronowi, świętemu Pańskiemu” (Ps 106,16).
Zazdrość to jedna z najbardziej podstępnych emocji. Zaczyna się niewinnie – od porównania. Ktoś ma więcej, lepiej, łatwiej. Ktoś dostaje uznanie, którego nam brakuje. W sercu rodzi się cichy bunt: „Dlaczego on, a nie ja?” Tak było w obozie Izraela. Lud patrzył na Mojżesza i Aarona nie jak na tych, którzy dźwigali na barkach odpowiedzialność za cały naród, ale jak na uprzywilejowanych wybrańców. Nie widzieli trudu, tylko zaszczyt.
Z psychologicznego punktu widzenia zazdrość jest jak choroba, która odbiera zdolność dostrzegania własnych darów. To nie tylko pragnienie tego, co ma ktoś inny – to ślepota na własne błogosławieństwa. Zazdrość wprowadza w iluzję, że „trawa jest bardziej zielona” wszędzie, tylko nie na naszym podwórku. Ale prawda jest inna: trawa jest zielona tam, gdzie ją pielęgnujemy.
Biblijnie rzecz ujmując, zazdrość wypacza perspektywę – przestajemy widzieć Boga jako Dawcę darów i zaczynamy postrzegać innych jako konkurentów.
Tymczasem wdzięczność zmienia optykę. Zamiast patrzeć na życie przez pryzmat braków, zaczynamy dostrzegać to, co już mamy – i Kto nam to dał.
Czy potrafimy zatrzymać się dziś na chwilę i dostrzec własne błogosławieństwa?
Może to nie my stoimy na czele, ale może mamy spokój, zdrowie, rodzinę, przyjaźń – coś, co inni uważają za bezcenne. Może klucz do szczęścia nie tkwi w porównaniach, ale w dostrzeganiu Bożych darów w miejscu, w którym już jesteśmy.
Dobrego dnia!
