Ofiara to nie coś, co Bóg „potrzebuje”, ale coś, czego potrzebuje nasze serce. Izraelici składali owce, zboże, wino – rzeczy kosztowne, wymagające trudu. Nie chodzi o sam przedmiot, ale o gest oddania. Współczesny człowiek chce wiary bez ofiar komfortowej religii, która nie wymaga, nie boli, nie kosztuje. A Jezus mówi wprost: „Kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, weźmie krzyż swój i naśladuje Mnie” (Mt 16,24). To jak zasiewanie ziarna musisz je pogrzebać w ziemi, stracić z oczu, żeby zobaczył plon.
