Czy jest coś lepszego od rozwiązania problemu?
Chciałbym rozpocząć prezentację „podejścia doceniającego” (Appreciative Inquiry) od osobistego doświadczenia. Studiując psychologię na Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie, spotkałem tam niezwykle sympatycznego zakonnika pochodzącego z południowych Włoch – Gianfranco. Pod wieloma względami był bardzo oryginalny i wcale nie przypominał wyobrażeniem klasycznego mnicha. Nosił długie włosy, kochał rockową muzykę i – co często podkreślał – pochodził z południowych Włoch, a dokładnie z Neapolu. Tam, jeśli zatrzymujesz się jako kierowca na czerwonym świetle, to możesz spowodować wypadek, a w najlepszym wypadku usłyszeć jazgot klaksonów poirytowanych kierowców oczekujących na twój ruch. Przede wszystkim jednak Gianfranco był osobą ogromnie lubianą zarówno przez studentów, jak i profesorów. Podczas przerw studenci licznie gromadzili się wokół tego radosnego franciszkanina z racji jego niewyczerpanego poczucia humoru, dystansu do siebie, otwartości oraz życzliwości.
Oto jedno z wielu inspirujących doświadczeń, które wspólnie przeżyliśmy na studiach, a które wiele mnie nauczyło. Wraz z Gianfranco uczestniczyłem w zajęciach praktycznych z psychoterapii. Odbywały się one w grupie i polegały na tym, że jeden ze studentów wcielał się w rolę pacjenta, a drugi odgrywał rolę psychoterapeuty. Reszta była obserwatorami i miała za zadanie ocenić ten proces. Mój współbrat nie tylko był odważny, ale lubił być w centrum uwagi, więc szybko zgłosił się do roli terapeuty. Ktoś inny przyjął rolę pacjenta prezentującego problem. Pamiętam, że jako jeden z pierwszych komentowałem interwencję Gianfranco. Swoje obserwacje rozpocząłem tradycyjnie, czyli od wymieniania szybko pozytywów, potem planowałem przejść do „esencji” mojej wypowiedzi, czyli ukazania tego, co nie było wystarczające dobre. Kiedy rozpocząłem drugą część wypowiedzi, zapowiadając: „A teraz kilka uwag krytycznych”, nagle starsza pani profesor przerwała moja wypowiedz, dodając: „Piotrze wystarczy, dziękuję”. Byłem tym mocno zdziwiony, przecież na tych zajęciach ważne było udzielanie pełnej informacji zwrotnej, zwrócenie uwagi na błędy, aby w przyszłości ich nie powtarzać. Będąc przekonanym o zasadności moich krytycznych uwag, po chwili ponownie podniosłem rękę i powiedziałem: „Przepraszam, ale ja muszę jeszcze coś ważnego dopowiedzieć”. Pani profesor widząc, że mnie strasznie nosi, podeszła do mnie i poprosiła, abym wstał. Spojrzała na mnie przyjaźnie i życzliwie, a potem ciepło przytuliła mnie do siebie. Przez chwilę bez słowa trzymała mnie w objęciach. Byłem ogromnie zmieszany i totalnie zszokowany tym zachowaniem, a z drugiej strony jakoś ujęty tym pozytywnym gestem. Przez wiele tygodni towarzyszyły mi intensywne pytania: „O co tu chodzi, dlaczego zdecydowała się na taki krok?”.
Po latach tłumaczę to wydarzenie następująco. Po pierwsze, w życiu czasem wystarcza dobro, nie potrzeba dodawać krytyki. Polityczna poprawność, czyli „najpierw docenienie, a potem negatywność”, niestety czasem zabija całą funkcję pozytywności i nie jest skuteczną formą promocji dobra i oddziaływania wychowawczego. Być może Gianfranco potrzebował wtedy wyłącznie wsparcia i opinii, która sprawiała, że jako człowiek i terapeuta rozwijał się, czego ja nie dostrzegałem, a doświadczona pani profesor to zauważyła. Po drugie, niekiedy komunikacja przez sferę uczuciową jest znacznie silniejsza i czytelniejsza niż posługiwanie się nawet najlepszymi racjonalnymi argumentami. Poprzez ów gest pani profesor odpowiedziała również na moją potrzebę przyjęcia i akceptacji. Otrzymałem jej słowo „nie”, ale z miłością i afirmacją mojej osoby.
CZYM JEST PODEJŚCIE DOCENIAJĄCE (APPRECIATIVE INQUIRY)?
Angielski termin „appreciative” jest przymiotnikiem i oznacza: doceniający, pochwalny, pełny uznania. Natomiast „inquire” jest czasownikiem i znaczy: pytać, dochodzić, dowiadywać się, dociekać, badać, studiować. Podejście doceniające można zdefiniować jako rozpoznanie i odkrywanie tego, co jest dobre i warte docenienia. Jest to rewolucyjne podejście do człowieka, a przez niego do struktur społecznych, w których jednostka żyje. Najkrócej można powiedzieć, że podejście doceniające polega na szukaniu w człowieku tego, co najlepsze i pozostaje jeszcze tajemnicą. Poprzez te odkrycia witalizujemy i zmieniamy całą organizację. Fundamentalnym założeniem tej filozofii jest zasada, że każda organizacja, wspólnota czy struktura społeczna nie jest wyłącznie problematyczna, ale raczej jest zbiorem ukrytych możliwości. Są one obecne w każdym człowieku, a potrzebują jedynie odkrycia i konstruktywnego ukierunkowania. Transformacja jest możliwa i dokonuje się przez znalezienie tego, co było i jest dobre, oraz zauważenie nieznanych do tej pory możliwości […].
Fragment z książki: Piotr Kwiatek, Sztuka życia bez narzekania. Jak wyzwolić się z chronicznego malkontenctwa i efektywniej wyrażać niezadowolenie.