
https://heschel.kul.pl/pl/psalm-na-dzis-glowa-podniesiona-serce-spokojne
Psalm 3 nie maluje świata bez bólu. Jest w nim lęk, walka i samotność. Ale jest też coś większego – obecność Boga, który nie stoi z boku. On jest bliżej niż twoje problemy, bliżej niż twoi wrogowie. To psalm o zaufaniu – podkreśla o. Piotr Kwiatek, kapucyn, doktor psychologii, inicjator psalmoterapii w komentarzu Centrum Heschela KUL do psalmu 3 śpiewanego we wtorek 18 listopada.
Jak podkreśla o. Kwiatek, „żyjemy w epoce, w której lęk mnoży się szybciej niż nadzieja”. „W świecie przesyconym hałasem i osądem psalm 3 brzmi jak cicha, ale mocna modlitwa człowieka, który nie poddaje się ciemności” – dodaje.
Psalm 3 jest psalmem „uciekiniera Dawida, który musi ratować się przed własnym synem, Absalomem. Nie jest bohaterem w blasku zwycięstwa, lecz człowiekiem w cieniu zdrady. A jednak jego słowa biją spokojnym rytmem zaufania. To psalm dla tych, którzy czują się osaczeni”.
W obliczu tłumu, który osądza
Kapucyn informuje, że midrasz Tehillim rozumie psalm 3 jako „lament człowieka, którego zdradził własny dom, doświadczenie najbardziej osobiste, w którym upada nie tylko strategia, lecz sama tożsamość. I choć słownictwo midraszu jest poetyckie, jego intuicja jest psychologicznie trafna: najgłębsze rany często przychodzą z kręgu zaufania”.
„W kulturze starożytnego Bliskiego Wschodu podniesiona głowa symbolizuje godność i nadzieję; opuszczona — hańbę, porażkę i żałobę (hebr. rās) – wskazuje o. Kwiatek. – To obraz dzisiejszego wstydu, który ciąży jak kamień, choć nikt go nie niesie na plecach”. Zakonnik dodaje: „Z perspektywy rabinicznej właśnie w chwilach, gdy liczba przeciwników rośnie, wzrasta jakość zaufania: wolność rodzi się z poddania temu, co większe niż ja, bo to uwalnia od lęku przed tłumem. Tak rozumiana Boża tarcza nie wypiera bólu; osłania serce, by mogło bić w rytmie wiary, nie w rytmie panicznego myślenia”.
Tarcza, która nie jest z żelaza
O. Piotr Kwiatek podkreśla, że „tarcza w starożytnym Izraelu nie była symbolem pasywnej obrony. Była narzędziem walki, dzięki niej można było się zbliżyć, atakować, nie ginąc. Hebrajskie słowo magen – ‘tarcza’ – oznacza nie tyle metalowy pancerz, co ochronę osobistą, jakby ktoś stanął między mną a ciosem. To obraz relacji, nie mechanizmu. Bóg nie usuwa walki, lecz osłania serce. Modlitwa nie jest więc ucieczką od rzeczywistości, lecz powrotem do siebie pod Bożym spojrzeniem”.
„Tak jak Jezus dotykał twarzy płaczących, tak Bóg przywraca Dawidowi spojrzenie, które może znów patrzeć w górę. To nie psychologiczny trik, ale akt łaski. Najpierw miłość potem zmiana. Nigdy odwrotnie. Można stracić wszystko, lecz nigdy nie traci się wolności wyboru: jak odpowiem na to, co mnie spotyka” – czytamy w komentarzu dla Centrum Heschela KUL.
Spokój w czasie burzy
„Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, ponieważ Pan mnie wspomaga” (Ps 3,6) – to jest zdaniem o. Kwiatka jedno z najprostszych i najświętszych zdań w Biblii. „Bo kto potrafi spać, gdy świat się wali? Kto zamyka oczy, gdy wróg stoi u bram? Tylko ten, kto wie, że nie jest sam. Sen w tym psalmie nie jest biologiczną koniecznością. To akt zaufania. Zamykanie oczu w obecności Boga to jak powrót dziecka w ramiona rodzica. W sensie psychologicznym to moment, w którym przestaję kontrolować wszystko” – zaznacza komentator psalmu.
O. Kwiatek podkreśla, że „w świecie, który cierpi na bezsenność, te słowa są jak terapia”. „Ewangelia dopowiada ten obraz: Jezus śpi w łodzi, gdy wokół szaleje burza. Apostołowie krzyczą, On śpi. Jak można spać w takiej chwili? Bo zaufanie większe niż strach pozwala odpocząć nawet pośród fal. Pokój wewnętrzny nie polega na braku napięcia, ale na decyzji, by nie karmić lęku. ‘Nie ulęknę się tysięcy ludzi, którzy zewsząd na mnie nastają’ (Ps 3,7). To nie heroizm, to zaufanie. Bezpieczeństwo nie zależy od liczby wrogów, lecz od tego, gdzie spoczywa moje serce. Psalm 3 to modlitwa o sen duszy o odwagę, by odłożyć miecz i zasnąć w ramionach Boga” – czytamy.
Zaufanie
Psalm 3 mówi o zaufaniu, które „pozwala spać w burzy, o nadziei, która podnosi głowę, o pokoju, który nie jest ciszą po walce, ale obecnością Boga pośród niej”. „To właśnie ten pokój głęboki, cichy, niewzruszony pozwala wstać każdego ranka z sercem w pokoju i głową podniesioną ku światłu” – podsumowuje o. Piotr Kwiatek.
Piotr Kwiatek OFMCap – doktor psychologii, kapłan i zakonnik Krakowskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Ukończył trzyletni program terapii Gestalt w Filadelfii (USA). Ponadto odbył szkolenie w Instytucie Alberta Ellisa z Racjonalno-Emotywnej Terapii Behawioralnej (REBT) w Nowym Jorku. Prowadzi zajęcia z interwencji pozytywnych na Uniwersytecie SWPS – studia rekomendowane przez założyciela nurtu psychologii pozytywnej, prof. Martina E.P. Seligmana.
Jest autorem książek z serii psychologia pozytywna i wiara oraz „Psalmoterapia” i „Zeszyt ćwiczeń do psalmów”. Twórca darmowej aplikacji „Dobroteka 2.0” wzmacniającej dobrostan, więcej: www.piotrkwiatek.com
Centrum Heschela KUL
Publikujemy pełny tekst komentarza
Egzystencjalny komentarz do psalmu
z liturgii dnia na wtorek 18.XI.2025 (Psalm 3)
O. Piotr Kwiatek OFMCap
„Głowa podniesiona, serce spokojne”
Wstęp
Żyjemy w epoce, w której lęk mnoży się szybciej niż nadzieja. Wystarczy otworzyć oczy, by usłyszeć te same słowa, które słyszał Dawid: „Nie masz szans, nie dasz rady, jesteś sam…” itd. W świecie przesyconym hałasem i osądem psalm 3 brzmi jak cicha, ale mocna modlitwa człowieka, który nie poddaje się ciemności.
To psalm uciekiniera Dawida, który musi ratować się przed własnym synem, Absalomem. Nie jest bohaterem w blasku zwycięstwa, lecz człowiekiem w cieniu zdrady. A jednak jego słowa biją spokojnym rytmem zaufania. To psalm dla tych, którzy czują się osaczeni: przez problemy, opinie innych, własne myśli. Dla tych, którzy nie potrafią już podnieść głowy. Dawid przypomina: nawet w najgłębszej nocy Bóg nie śpi i pozwala nam spać.
1. W obliczu tłumu, który osądza
„Panie, jak liczni są moi prześladowcy, jak wielu przeciw mnie powstaje” (Ps 3,2).
Skąd bierze się tak głośny i chóralny sprzeciw? W dzisiejszych czasach nie trzeba wychodzić z domu, by usłyszeć osąd. Wystarczy otworzyć telefon i już jest tam komentarz, prztyczek, pół prawdy. „Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie: Nie znajdzie on w Bogu zbawienia” (Ps 3,3). Z brzegu słów Psalmista cię przenosi w sam środek doświadczenia, gdy sąd innych staje się codziennym szumem, a wstydem trudno oddychać.
Dlaczego ktoś tak bliski potrafi najgłębiej zranić? Midrasz Tehillim rozumie psalm 3 jako lament człowieka, którego zdradził własny dom, doświadczenie najbardziej osobiste, w którym upada nie tylko strategia, lecz sama tożsamość. I choć słownictwo midraszu jest poetyckie, jego intuicja jest psychologicznie trafna: najgłębsze rany często przychodzą z kręgu zaufania. Wyobraź sobie scenę: po spotkaniu w pracy słyszysz w korytarzu „nie dasz sobie rady”. Ktoś, kogo znasz od lat, przestaje dostrzegać twoje wysiłki. W środku robi ci się zimno. Psalmista nie jest wtedy filozofem; jest kimś, kto wie, co znaczy „być w domu, a jednak wygnać” (Braude, 1959).
Nie znaczy to, że ma rację. Znaczy tylko, że doświadczenie przestaje być anonimowe i staje się osobiste. I tu rodzi się paradoks to, co nas zewnątrz niszczy, może nas wewnątrz przebudować. Viktor Frankl pisał między bodźcem a reakcją jest przestrzeń i w tej przestrzeni człowiek ma wolność wyboru. Psalmista wybiera Boga jako punkt oparcia. Nie znika ze sceny; raczej zaprasza wgląd do relacji, która osadza (Frankl, 2010).
W kulturze starożytnego Bliskiego Wschodu podniesiona głowa symbolizuje godność i nadzieję; opuszczona — hańbę, porażkę i żałobę (Hebr. rās). To obraz dzisiejszego wstydu, który ciąży jak kamień, choć nikt go nie niesie na plecach i tu wchodzi echo komentarza Żydów: gdy „wszyscy mówią 'nie’”, człowiek może usłyszeć jedno „tak” od Boga (por. Rashi, Komentarz do Psalmu 3). Z perspektywy rabinicznej właśnie w chwilach, gdy liczba przeciwników rośnie, wzrasta jakość zaufania: wolność rodzi się z poddania temu, co większe niż ja, bo to uwalnia od lęku przed tłumem. Tak rozumiana Boża tarcza nie wypiera bólu; osłania serce, by mogło bić w rytmie wiary, nie w rytmie panicznego myślenia.
2. Tarcza, która nie jest z żelaza
„Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz” (Ps 3,4).
Tarcza w starożytnym Izraelu nie była symbolem pasywnej obrony. Była narzędziem walki, dzięki niej można było się zbliżyć, atakować, nie ginąc. Hebrajskie słowo magen – „tarcza” – oznacza nie tyle metalowy pancerz, co ochronę osobistą, jakby ktoś stanął między mną a ciosem. To obraz relacji, nie mechanizmu. Bóg nie usuwa walki, lecz osłania serce. Modlitwa nie jest więc ucieczką od rzeczywistości, lecz powrotem do siebie pod Bożym spojrzeniem.
Zwróćmy uwagę na ten detal: „Ty głowę mą wznosisz”. W kulturze Wschodu opuszczona głowa to znak hańby, podniesiona godności i nadziei. Gdy Bóg „podnosi głowę Dawida”, nie tylko go chroni, ale przywraca mu postawę człowieka. To szczególnie aktualne dziś. Ilu ludzi żyje ze spuszczoną głową: po rozwodzie, po utracie pracy, po diagnozie. Czują się przegrani, winni, niewystarczający. A Bóg nie pyta: „Czy zasługujesz?” On po prostu podnosi.
Tak jak Jezus dotykał twarzy płaczących, tak Bóg przywraca Dawidowi spojrzenie, które może znów patrzeć w górę. To nie psychologiczny trik, ale akt łaski. Najpierw miłość potem zmiana. Nigdy odwrotnie. Można stracić wszystko, lecz nigdy nie traci się wolności wyboru: jak odpowiem na to, co mnie spotyka.
3. Spokój w czasie burzy
„Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, ponieważ Pan mnie wspomaga” (Ps 3,6).
To jedno z najprostszych, a zarazem najświętszych zdań w całej Biblii. Bo kto potrafi spać, gdy świat się wali? Kto zamyka oczy, gdy wróg stoi u bram? Tylko ten, kto wie, że nie jest sam. Sen w tym psalmie nie jest biologiczną koniecznością. To akt zaufania. Zamykanie oczu w obecności Boga to jak powrót dziecka w ramiona rodzica. W sensie psychologicznym to moment, w którym przestaję kontrolować wszystko.
W świecie, który cierpi na bezsenność, te słowa są jak terapia: pozwól sobie odpocząć, bo nie wszystko zależy od ciebie. Ewangelia dopowiada ten obraz: Jezus śpi w łodzi, gdy wokół szaleje burza. Apostołowie krzyczą, On śpi. Jak można spać w takiej chwili? Bo zaufanie większe niż strach pozwala odpocząć nawet pośród fal. Pokój wewnętrzny nie polega na braku napięcia, ale na decyzji, by nie karmić lęku. „Nie ulęknę się tysięcy ludzi, którzy zewsząd na mnie nastają.” (Ps 3,7). To nie heroizm, to zaufanie. Bezpieczeństwo nie zależy od liczby wrogów, lecz od tego, gdzie spoczywa moje serce. Psalm 3 to modlitwa o sen duszy o odwagę, by odłożyć miecz i zasnąć w ramionach Boga.
Pytania do osobistej medytacji
- Kiedy ostatnio czułem, że „mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie źle”? Jak reaguję na osąd innych? Które głosy dzisiaj mówią ci, że „nie znajdziesz zbawienia”? Czy je wpuściłeś do środka?
- Co lub kto dziś jest moją „tarczą”? Czy potrafię pozwolić, by Bóg stanął między mną a moim lękiem?
- Czy umiem zasnąć – nie tylko fizycznie, ale duchowo – oddając kontrolę Temu, który mnie wspomaga?
Ćwiczenie terapeutyczno‑duchowe
Rytuał snu i podniesionej głowy
Wieczorem, zanim zaśniesz, połóż dłoń na sercu i powiedz spokojnie:
„Kładę się, zasypiam, bo Pan mnie wspomaga”
To gest ufności, wewnętrzny reset duszy.
Rano, spoglądając w lustro, dotknij swojej głowy i powiedz:
„Bóg podnosi moją głowę”
Niech ten gest przypomina ci, że twoja godność nie zależy od wczorajszego dnia, lecz od Bożego spojrzenia.
Podsumowanie
Psalm 3 nie maluje świata bez bólu. Jest w nim lęk, walka i samotność. Ale jest też coś większego obecność Boga, który nie stoi z boku. On jest bliżej niż twoje problemy, bliżej niż twoi wrogowie. To psalm o zaufaniu, które pozwala spać w burzy, o nadziei, która podnosi głowę, o pokoju, który nie jest ciszą po walce, ale obecnością Boga pośród niej. „Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję; nie tak, jak świat daje, Ja wam daję” (J 14,27). To właśnie ten pokój głęboki, cichy, niewzruszony pozwala wstać każdego ranka z sercem w pokoju i głową podniesioną ku światłu.
Bibliografia (wybrane pozycje)
Biblia Tysiąclecia (wyd. 5). (2003). Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Poznań: Pallottinum.
Braude, W. G. (1959). The Midrash on Psalms (Vol. 1). New Haven, CT: Yale University Press.
Frankl, V. E. (2010). Człowiek w poszukiwaniu sensu. Warszawa: Wydawnictwo Czarna Owca.
Rashi (R. Shlomo ben Jicchak). (ok. 1105). Komentarz do Księgi Psalmów. W: Mikraot Gedolot (wyd. hebrajskie, np. Mossad HaRav Kook). Cytaty dotyczą Ps 3:4.