🛐 #PsalmNaDzień
„Niech imię Pańskie będzie błogosławione odtąd i aż na wieki!” (Ps 113,2).
W świecie, gdzie nazwiska mają termin przydatności – gdzie imperia kruszeją jak stare mury, a celebryci znikają szybciej niż stories – Jego imię nie rdzewieje. Nie traci blasku. Jest jak znak wodny na duszy świata – obecny, choć niewidoczny na pierwszy rzut oka.
Gdy mówisz „błogosławione”, nie jesteś sam. Twoje słowo wpada w nurt wiecznej pieśni – tej samej, którą śpiewał Mojżesz, gdy wody Morza Czerwonego rozstąpiły się jak kurtyna przed sceną zbawienia. Śpiewał ją Dawid, gdy biegł z procą na olbrzyma większego niż strach. Nie miał miecza, ale miał imię Pana – i ono wystarczyło. Dziś ta pieśń płynie dalej. Z głośników katedr i z balkonów bloków. Z ust matki, która trzyma rękę dziecka na onkologii. Z serca młodej Ukrainki, która siedzi na gruzach własnego domu, ale w sercu szeptem modli się do Boga, który pozostaje jedyną nadzieją.
Bo kiedy błogosławisz – nie tylko deklarujesz wiarę. Ty wzywasz Jego imię do życia. A z Nim przychodzi sens, światło, i niezniszczalna tęsknota za Spotkaniem – tym ostatecznym, z Tym, który powstał z martwych.
Błogosławionego dnia w łączności modlitewnej w 1W1.
