Liturgia milknie. Nie ma psalmu responsoryjnego. A przecież to właśnie Psalm 22 najlepiej oddaje głębię tego dnia.
📖 „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” – woła Psalmista. Te same słowa wypowie Jezus na krzyżu. To modlitwa cierpiącego serca, człowieka, który nie widzi światła, ale nadal mówi do Boga.
💔 Psalm 22 to anatomia ludzkiego cierpienia:
🩸 ból fizyczny: wybite stawy, wyschnięte gardło, przebite ręce
🧠 cierpienie psychiczne: bezsilność, ogołocenie z szat
🧍♂️ samotność społeczna: wyśmianie, pogarda, drwina
🙏 pustka duchowa: brak odczuwania Bożej obecności
Psalmista jest na dnie. Nie widzi ratunku. I właśnie w tej głębi bólu jesteśmy dziś razem z Jezusem.
🌑 Ale to nie koniec. Bo Psalm 22 – choć pełen ciemności – niesie też iskrę nadziei. Z tej pustki rodzi się szept: „On mnie wysłuchał”.
🌄 Z krzyża rodzi się życie. Z ciszy – słowo. Z bólu – zwycięstwo.
I w tej historii światła i cienia – może odnaleźć się każdy z nas.
Każdy, kto kiedykolwiek czuł się opuszczony, zraniony lub zdradzony, może znaleźć w Psalmie 22 lustro swojej duszy – ale też drogowskaz, który prowadzi od krzyża do światła.
